Służby weterynaryjne mówią zgodnie – widać znaczący wzrost szczepień kotów przeciwko wściekliźnie w miejscach objętych rozporządzeniem wojewody. Chodzi o cały powiat tomaszowski, a także kilkanaście gmin w powiatach; biłgorajskim, hrubieszowskim, krasnostawskim, i zamojskim. przez cały czas jednak zdarzają się nieodpowiedzialne zachowania. Niektórzy właściciele nie szczepią swoich zwierząt domowych, w tym psów. Do końca ubiegłego roku w naszym regionie odnotowano 36 ognisk tej śmiertelnej choroby.
Wszystko wskazuje na to, iż mieszkańcy naszego województwa wzięli sobie do serca apele wydawane przez służby weterynaryjne, co potwierdza lubelski wojewódzki lekarz weterynarii Agnieszka Smyl.
– Do końca ubiegłego roku mieliśmy bardzo dużą wyszczepialność – mówi Agnieszka Smyl. – Ponad 8 tysięcy szczepień kotów na obszarach zagrożonych. Wzrost jest zdecydowany. Wzrosła świadomość ludzi. Prowadzimy bardzo szeroko zakrojoną akcję informacyjną. Kontrole prowadzi inspekcja weterynaryjna każdorazowo przy kontroli każdego gospodarstwa, gdzie są stwierdzone zwierzęta domowe.
Wścieklizna przyszła z Ukrainy
Ogniska wścieklizny pojawiły się w województwie lubelskim ze względu na konflikt zbrojny w Ukrainie, bo zaprzestano tam szczepień lisów przeciwko tej groźnej chorobie. Służby wojewody próbują przerwać łańcuch zakażeń odpowiednimi rozporządzeniami, o czym mówi dyrektor Wydziału Środowiska i Rolnictwa Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego Paweł Turczyn.
– Zostały wprowadzone szczepienia kotów na terenie powiatów zagrożonych wścieklizną – mówi Paweł Turczyn. – Jest to powiat tomaszowski, zamojski, hrubieszowski, biłgorajski i krasnostawski. Oraz wprowadzony został odstrzał lisów i jenotów również na terenie tych pięciu powiatów. Mowa jest tutaj o ponad 1160 sztukach tych zwierząt.
Ogromny wzrost liczby szczepień
Wzrost zapotrzebowania na szczepienia kotów przeciwko wściekliźnie potwierdzają też weterynarze z Hrubieszowa i Zamościa, z którymi rozmawialiśmy telefonicznie. Przyznają, iż mają kilkanaście szczepień dziennie – to wzrost o 90 procent. Nie zgodzili się jednak na nagranie ze względu na natłok obowiązków po długim weekendzie. Mimo to służby weterynaryjne przez cały czas notują nieodpowiedzialne zachowanie. Zdarzają się przypadki nieszczepienia zwierząt domowych, które przytacza rzecznik Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie Monika Michałowska.
– Ostatnie ognisko wścieklizny to było ognisko wyznaczone u lisa – mówi Monika Michałowska. – Lis znalazł się na posesji, na tej posesji padł. Dochodzenie ujawniło na jego ciele ślady pogryzień. Zwierzę zostało prawdopodobnie zagryzione przez psy, które również w tym gospodarstwie mieszkały. Psów było w sumie pięć i żaden z nich nie został zaszczepiony przeciwko wściekliźnie. Biorąc pod uwagę sytuację, jaką mamy związaną ze wścieklizną, dodatkowo ten powszechnie znany obowiązek szczepienia psów w całym kraju, wszystkie apele i obowiązujące przepisy – jest działaniem lekkomyślnym nieszczepienie zwierząt domowych przeciwko wściekliźnie.
W tym roku nie odnotowano jeszcze żadnego ogniska wścieklizny w naszym regionie.
Powiatowy Inspektor Weterynarii w Chełmie również wydał rozporządzenie nakazujące szczepienie kotów ze względu na to, iż cztery ogniska wścieklizny z regionu w ubiegłym roku zostały stwierdzone u zwierząt tego gatunku.
RyK / opr. LisA
Fot. pixabay.com