Kot uwięziony w rwącej rzece. Mężczyzna ruszył na ratunek bez chwili wahania

2 dni temu
Zdjęcie: screen Facebook @sicnoticias


Gdy wezbrana rzeka Vizcarra uwięziła przerażonego kota na środku nurtu, jeden z mieszkańców nie zawahał się ani chwili. Dzięki jego odwadze i determinacji zwierzę uniknęło tragicznego losu. Nagranie z akcji ratunkowej gwałtownie obiegło internet i zyskało miano symbolu nadziei w trudnym czasie dla regionu.

Od kilku tygodni Peru walczy z intensywnymi opadami deszczu, które doprowadziły do dramatycznego wzrostu poziomu wody w wielu rzekach. W dystrykcie Ripan żywioł niemal nie odebrał życia bezbronnemu kotu. Zwierzę utknęło na kamieniu pośrodku rwącej Vizcarry – samotne, przerażone i skazane na nieuchronne niebezpieczeństwo. Jego głośne miauczenie usłyszeli okoliczni mieszkańcy.

Jeden z mężczyzn zdecydował się na desperacki krok – przywiązał linę do pasa, wszedł do lodowatej i niebezpiecznie wezbranej rzeki, by wydobyć kota na brzeg. Choć sytuacja wyglądała dramatycznie, jego opanowanie i determinacja przyniosły sukces. Po kilku minutach, wśród okrzyków ulgi i radości, udało się bezpiecznie sprowadzić zwierzę na suchy ląd.

Nagranie z akcji ratunkowej gwałtownie zdobyło ogromną popularność w mediach społecznościowych. Internauci z całego świata komentują:

„Wzruszające”, „Ten człowiek to prawdziwy bohater”, „Nie tylko uratował życie, ale pokazał, czym jest człowieczeństwo”.

Heroiczna akcja w Ripan to tylko jedno z wielu dramatycznych wydarzeń w Peru. Na początku marca w kilkunastu prowincjach ogłoszono stan wyjątkowy z powodu intensywnych opadów i ryzyka powodzi. Ulewne deszcze spowodowały liczne zniszczenia, a prognozy nie pozostawiają złudzeń – zagrożenie może potrwać jeszcze kilka tygodni.

Nie tylko Peru walczy z ekstremalną pogodą. Również Europa doświadcza niszczycielskich sił natury. W Hiszpanii i we Włoszech doszło do podtopień, a w Talavera de la Reina w środkowej Hiszpanii zniszczeniu uległ średniowieczny most. W wyniku powodzi zginęły co najmniej trzy osoby, a setki musiały opuścić swoje domy.

W obliczu nieprzewidywalnej natury, takie gesty jak ten z Ripan przywracają wiarę w ludzką solidarność. Czasem wystarczy jedna decyzja, by uratować czyjeś życie – choćby jeżeli to życie ma cztery łapy i jedno ciche „miau”.

Idź do oryginalnego materiału