Socjologowie, którzy badają myśliwych i wędkarzy przestrzegają, iż naszym największym problemem już jest i będzie w przyszłości brak zainteresowania dzieci łowiectwem oraz wędkarstwem.
Czytając doniesienia niemieckich mediów można odnieść wrażenie, iż u naszych zachodnich sąsiadów adekwatnie zdefiniowali problem i wdrażają z życie narzędzia, które przynoszą wyjątkowo pozytywne wyniki. Między innymi Bawaria ogłosiła, iż dzieci i młodzież będą mogły łowić ryby bez licencji wędkarskiej…
Rodzinnie nad wodę
Umożliwia to nowe rozporządzenie, które od 1 stycznia 2025 roku znosi konieczność wykupienia licencji wędkarskiej dla dzieci. Teraz każdy dziadek ojciec, czy wujek może zabrać ze sobą osobę niepełnoletnią i zaszczepić „żyłkę łowiecką”. Jedynym wymogiem jest obecność przy dzieciakach osoby posiadającej państwową licencję wędkarską.
„Znosimy licencję na wędkowanie dla młodzieży. Wszystkie dzieci i młodzież w wieku siedmiu lat i starsze będą mogły samodzielnie łowić ryby, pod opieką dorosłego posiadacza licencji bez żadnych biurokratycznych przeszkód.” – skomentowała pani minister rolnictwa Bawarii Michaela Kaniber. Władze tego niemieckiego landu chcą iść dalej i zamierzają również „pod pewnymi warunkami” wprowadzić podobne rozwiązania dla dorosłych…
Brak zainteresowania
Naszym najważniejszym priorytetem powinno być przyciąganie młodzieży. Od tego zależy przyszłość zarówno łowiectwa jak również wędkarstwa. Przyglądając się polityce, jaką realizują nasze związki z przykrością należy stwierdzić, iż nie interesują się przyszłością i skupiają na rozwiązywaniu bieżących problemów.
Tymczasem w wielu krajach Europy – gdzie liczba myśliwych i wędkarzy drastyczne spada – wielką uwagę przywiązuje się do edukacji ekologicznej, ale również zmiany prawa i możliwości polowania oraz wędkowania bez konieczności zdawania egzaminów i kupowania licencji.
Nad wodę i do lasu
Między innymi we Francji można polować przed uzyskaniem licencji – czyli zanim obywatel zda egzamin łowiecki. Każdy, kto ukończy tam 15 lat może polować w towarzystwie opiekuna, który ma pięcioletni staż łowiecki i zaliczył specjalne szkolenie i to jest kierunek, w którym powinniśmy zmieniać nasze prawo!
Kiedy widzę wezwania francuskich, niemieckich, czy angielskich organizacji, które zachęcające do zabierania dzieci na polowania i na ryby, to trudno wytłumaczyć bezczynność, a tak naprawdę totalną bezradność w tym temacie Polskiego Związku Łowieckiego.