Zmitologizowana prowincja

5 dni temu
rys. Sonia Dubas-Kolanowska

„Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Karkonoszach. Jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie, wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem. Karkonosze są najpiękniejszym miejscem na Ziemi. Wszystkie liście zmieniły kolory na tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe i okazałe…”

Tak zaczyna się słynny tekstWymarzony domek w Karkonoszachopolskiego dziennikarza Zdzisława Adamca, którego do tej pory wysłuchało na YouTubie 18 milionów osób. Zaczyna się sielsko i anielsko, kończy śnieżną katastrofą, bluzgami i wyprowadzką. Choć Adamiec pisał to prześmiewczo, jego opowieść doskonale pokazuje, jak wygląda zderzenie wyobrażeń o życiu na prowincji z rzeczywistością.

Bocznymi drogami” to nowy cykl felietonów, które publikujemy tylko online. Andrzej Andrysiak, szef Stowarzyszenia Gazet Lokalnych pisze w nich o tym, czego nie widać z Marszałkowskiej. Niby ta sama Polska, a inny świat.

To schematyczne myślenie działa w obie strony, prowincja też ma swoje mity o wielkomiejskich słoikach i Lemingradzie. Gorzej, gdy te mity determinują debatę. Bo trudno dostrzec, co się dzieje w kraju, kiedy nasze myślenie jest zamknięte w informacyjnej bańce. O tym, jak to zwodnicze, przekonują się co jakiś czas politycy. Choćby wtedy, gdy w wieczór wyborczy dostają zaskakujące wyniki głosowania. Tak było z amerykańskimi demokratami w 2016 i 2024 roku, kiedy prezydenturę wygrał Donald Trump, tak było w 2015 roku w Polsce, kiedy Andrzej Duda pokonał Komorowskiego, który ponoć miał przegrać tylko wtedy, gdyby pijany przejechał na pasach zakonnicę w ciąży. I demokraci w Stanach, i zwolennicy Komorowskiego w Polsce mocno się rozczarowali, bo nie rozumieli tego, co się dzieje poza wielkimi miastami.

Dlatego mam dla Państwa podręczną ściągę. Zestaw najbardziej rozpowszechnionych mitów o prowincji, bezrefleksyjnie powtarzanych. Krzywe zwierciadło, w którym przejrzeć się powinni nie mieszkańcy małych miejscowości, ale właśnie ci spoza nich, za to lubiący o prowincji wypowiadać zdecydowane i kategoryczne sądy.

Newsletter

Powody do radości

Magdalena Kicińska przywraca wiarę w lepsze jutro.

Zapisz się

Mit 1. Na prowincji jest sielsko i anielsko. Żyjemy tu spokojnie, powoli, wszędzie blisko. Inaczej niż w dużych miastach.

Z tych trzech zdań prawdziwe jest tylko to ostatnie: rzeczywiście, jest inaczej. W sumie nie ma w tym niczego dziwnego, w końcu sama urbanistyka narzuca sposób życia. Gdy na drugi koniec miasta musisz przejechać 15 kilometrów w korkach, z rozrzewnieniem wspominasz dzieciństwo w małym mieście, gdy do szkoły miałeś pół kilometra. A to i tak było daleko, więc dojeżdżałeś autobusem.

Internet jest pełen zachwytów nad zaletami życia na wsi. Wśród najczęściej wymienianych są cisza i spokój, mniejszy ruch, niższe koszty utrzymania, czyste powietrze, dużo czasu spędzanego na dworze. Z raportu serwisu Oferteo wynika, iż najwięcej domów buduje się na terenach wiejskich (61 procent), a najważniejsze powody wyboru takiej lokalizacji to realizacja marzeń (54 procent), chęć posiadania ogrodu (37 procent), przeprowadzka z miasta na wieś (27 procent). Choć króluje wyobrażenie o większym komforcie życia gdzieś na prowincji, to większość tych wyprowadzek jest zaledwie do miejscowości obwarzankowych, …

Idź do oryginalnego materiału