Zdetronizowała Igę Świątek, a po meczu mówiła bez ogródek. Jej słowa obiegły cały świat

2 miesięcy temu
Zdjęcie: Iga Świątek. Źródło: youtube.com Iga Świątek. Źródło: youtube.com


W sobotnie popołudnie korty Wimbledonu stały się areną niezwykłego spotkania, które na długo pozostanie w pamięci fanów tenisa. Iga Świątek, liderka rankingu WTA, po raz pierwszy w karierze musiała uznać wyższość kontrowersyjnej Kazaszki, Julii Putincewej. Mecz zakończył się wynikiem 1:2 (6:3, 1:6, 2:6), a Polka, mimo dzielnej walki, nie zdołała przełamać dominacji 29-latki.


Po zakończonym spotkaniu, podczas konferencji prasowej, Julia Putincewa nie kryła swojego zadowolenia z wygranej. Z uśmiechem na twarzy komentowała swój sukces, a pytana o prywatne relacje z Igą Świątek, odpowiedziała szczerze i bez ogródek. "Nie, nie znam jej. Ona zawsze, przynajmniej z tego co widzę, lubi znajdować się w swojej strefie ze swoim zespołem. Nie rozmawia z nikim za dużo. Więc chcę powiedzieć, iż ja nie wejdę w tę bańkę" – skomentowała Putincewa.


Te słowa odbiły się szerokim echem w świecie sportu. Kazaszka dołączyła do grona zawodniczek, które otwarcie mówią o izolacyjnym charakterze Igi Świątek poza kortem. Liderka rankingu WTA, znana z zamiłowania do przebywania w towarzystwie bliskich osób, po raz kolejny stała się obiektem komentarzy dotyczących jej podejścia do rywalek.


Julia Putincewa nie pierwszy raz wzbudza kontrowersje swoim zachowaniem na korcie. Kazaszka, posiadająca rosyjski paszport, znana jest z “brudnej gry”, której celem jest rozpraszanie rywalek. W poprzednich spotkaniach z Igą Świątek, rozgrywanych na mączce i twardym podłożu, Polka zawsze wychodziła zwycięsko, ale każde z tych spotkań obfitowało w dramatyczne momenty.


Podczas jednego z turniejów w Rzymie, Putincewa głośno wyrażała swoje niezadowolenie z pracy sędziów, a choćby przedrzeźniała Igę Świątek, co spotkało się z ostrą krytyką kibiców. Mimo kontrowersji, Polka zachowała spokój i wygrała mecz 6:4, 6:3.


Sobotnia porażka Igi Świątek w Wimbledonie może być punktem zwrotnym w jej karierze. Zawodniczka z Raszyna musi teraz zmierzyć się z nowymi wyzwaniami i kontrowersjami, które niosą za sobą słowa i działania jej przeciwniczek. Czas pokaże, jak liderka rankingu WTA poradzi sobie z presją i czy zdoła odzyskać dominację na światowych kortach.


Iga Świątek przegrała bitwę, ale wojna wciąż trwa. Trzymamy kciuki za naszą mistrzynię i czekamy na jej kolejne sukcesy w nadchodzących turniejach.

Idź do oryginalnego materiału