Wyszli z lasu z koszami pełnymi prawdziwków i borowików. Skończyli z mandatem na 31 tysięcy

3 godzin temu
Zdjęcie: Elena Serovaeva/Istock.com


Sezon na grzyby trwa, a zbieracze stale poszerzają swoje horyzonty. Przy okazji warto jednak sprawdzić zasady panujące w poszczególnych regionach, bo można skończyć z gigantycznym mandatem. Przykładem tego jest historia grzybiarzy, którzy pokusili się na niemieckie prawdziwki i borowiki. Zignorowali limity, co zostało uznane za próbę przemytu.
Zbieranie grzybów zarówno w Polsce, jak i w Niemczech jest legalne, jednakże trzeba mieć na uwadze kilka istotnych ograniczeń. Te często odnoszą się do miejsc, w których można je zrywać, liczby okazów w koszyku oraz handlu własnymi zbiorami. jeżeli natomiast zignorujemy obowiązujące przepisy, możemy narazić się na poważne konsekwencje, a w szczególności wysokie kary finansowe. O jak dużych kwotach mowa? W Niemczech nikt nie myślał o litości.


REKLAMA


Zobacz wideo Drogie grzyby rosną w centrum miasta! Są jednymi z najsmaczniejszych


Borowiki i prawdziwki: Zignorowali limity i zabrali ze sobą kosze pełne grzybów
Zgodnie z obowiązującymi w Niemczech przepisami, dozwolone jest jedynie zbieranie grzybów w małych ilościach i wyłącznie na własny użytek. Konkretne limity różnią się w zależności od regionu, jednakże zwykle uznaje się, iż jest to od jednego do dwóch kilogramów. Przekroczenie tego limitu wiąże się z wysoką karą finansową oraz utratą swoich zbiorów. Tak właśnie stało się w przypadku Szwajcarów, którzy postanowili wybrać się na grzybobranie do swoich północnych sąsiadów. Pełne torby borowików i prawdziwków zapakowali do bagażnika samochodu i ruszyli w drogę powrotną. Niemieccy celnicy zatrzymali ich na granicy w okolicach Hohentengen. Wtedy okazało się, iż cztery osoby przewoziły łącznie od 10 do 30 kilogramów grzybów. To znacznie przekraczało limit uwzględniony w lokalnych przepisach.


Chcieli wywieźć z Niemiec kilkadziesiąt kilogramów grzybów. Uznano to za nielegalną próbę przemytu
Funkcjonariusze nie odpuścili. Grzyby zostały skonfiskowane, a na osoby, które chciały przewieźć je przez granicę, nałożono karę pieniężną z powodu naruszenia ustawy o ochronie przyrody. Ostatecznie będą musieli zapłacić aż 7,2 tys. euro, czyli blisko 31 tys. złotych. Nadleśnictwo z Waldshut w Schwarzwaldzie przekazało, iż takie historie mają miejsce niemalże codziennie. Limity dotyczące zbiorów są notorycznie ignorowane, a zgodnie z niemieckimi przepisami ich przekroczenie traktowane jest jak wykroczenie. W takich sytuacjach zwykle stosuje się grzywną w wysokości do 10 tys. euro, jednak w szczególnych przypadkach kara może wynieść choćby do 50 tys. euro, a więc około 215 tys. złotych.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału