Organizacje antyłowieckie triumfują, a środowisko myśliwych nie może uwierzyć, iż sąd skazał wszystkich uczestników polowania za zabicie niedźwiedzicy, która zaatakowała i ciągnęła do lasu swoją ofiarę.
W listopadzie 2021 roku kilkunastu myśliwych polowało na dziki w pobliżu małej wioski Seix w departamencie Ariège na południu Francji. Około 15:30 jeden z myśliwych został zaatakowany przez niedźwiedzicę, która poważnie uszkodziła mu tętnicę udową. Ranny mężczyzna trafił do szpitala…
W obronie swojego życia
Niedźwiedzica z dwoma młodymi zaatakowała myśliwego ciągnęła go kilkanaście metrów. Żyje tylko dlatego, iż wśród myśliwych był strażak, który profesjonalnie zatamował krwawienie.
Martwego niedźwiedzia znaleziono zaledwie kilka metrów od rannego. Dochodzenie w celu wyjaśnienia dokładnych okoliczności tego incydentu zostało wszczęte tego samego dnia, jak poinformowała prefektura departamentu Ariège.
Atak budził wiele napięć. Publicznie stawiane były pytania, co by się stało, gdyby niedźwiedź zaatakował turystów, którzy nie mają broni. Wypadek skomentowała między innymi Christine Tequi, przewodnicząca rady departamentu Ariège: „Tego naprawdę się obawialiśmy. Dziś wyraźnie widać, iż życie w miejscu gdzie bytuje 40 niedźwiedzi jest skomplikowane.”
81-letni myśliwy skazany
Sprawa trafiła przed oblicze sądu. Sąd Karny w Foix wydał wyrok w sprawie zabicia niedźwiedzicy. 81-letni myśliwy, który oddał strzały został uznany winnym zabicia gatunku chronionego i skazany na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę w wysokości 750 euro, konfiskatę broni i cofnięcie pozwolenia na polowanie na sześć miesięcy…
Jego 15-tu kolegów zostało również skazanych na grzywny, odebranie licencji, a przede wszystkim na zapłacenie szokującej kwoty ponad 60 000 euro odszkodowania, którą dostanie koalicja stowarzyszeń broniących praw zwierząt.
Odwołanie do sądu kasacyjnego
Jean-Luca Fernandez, prezes Federacji Łowców Departamentu Ariège nie może zrozumieć decyzji sądu drugiej instancji: „Łowcy będą się odwoływać do Sądu Kasacyjnego ”. W szeregach federacji narasta gniew…
Podczas legalnego polowania, gdy pojawia się nagle niedźwiedź i atakuje nie można ratować własnego życia? Obrona konieczna pod presją organizacji antyłowieckich przestaje obowiązywać?
Zwycięża ideologia?
W miejscu, w którym zgodnie z prawem został ustanowiony obwód łowiecki polowali myśliwi nie dopuścili się żadnych naruszeń. Ranny zaatakowany przez niedźwiedzicę zdołał się obronić. Nie ukrywano zdarzenia, a poszkodowany przed sądem przyznał się i powiedział: „Złapała mnie za lewe udo, spanikowałem i wystrzeliłem. Cofnęła się warcząc, ominęła mnie i złapała w prawą łydkę, upadłem, zjadała mi nogę, przeładowałem karabin i strzeliłem. Zginęła pięć metrów poniżej.”
Orzeczenie sądu jest przykładem bardzo niebezpiecznych zmian. Pod wpływem „zielonych” aktywistów wymiar sprawiedliwości zapomina, iż natura nie jest romantyczną scenerią. W Pirenejach każdy może spotkać szarżującego niedźwiedzia. Francuscy myśliwi nie domagają się bezkarności, ani żadnych szczególnych przywilejów – chcą tylko mieć prawo do obrony swojego życia!