Już od kilku tygodni w centrum Parzęczewa czekają na swojego właściciela dwa kundelki. Opiekun psów – jak usłyszeliśmy – wyprowadził się do Ozorkowa. O swoich pupilach zapomniał, a zwierzakami opiekują się teraz mieszkańcy i sprzedawcy ze sklepów na placu Tadeusza Kościuszki.
Nasi rozmówcy powiedzieli nam, iż psiaki praktycznie nie opuszczają placu. Stoją głównie przy sklepach i liczą na to, iż dostaną coś do jedzenia.
– Są tutaj od kilku tygodni – mówi sprzedawczyni ze sklepu mięsnego. – Wyczuły, iż w tym miejscu mogą liczyć na dobre kąski i dokarmiamy te biedne pieski. Ustawiliśmy też miskę z wodą. Ich właściciel wyjechał do Ozorkowa. Praktycznie nie przyjeżdża już do Parzęczewa. Zapomniał o swoich kundelkach. A psiaki wręcz przeciwnie. Tęsknią i wciąż czekają na swojego pana.
Mieszkańcy nie kryją słów krytyki pod adresem byłego opiekuna kundelków.
– Żal patrzeć – słyszymy. – Coś takiego mógł zrobić człowiek bez serca.
W Parzęczewie – wg informacji z urzędu miasta – nie ma dużego problemu z bezpańskimi psami.
„W 2024 roku odłowiono trzy psy z terenu gminy Parzęczew. Odławianiem psów zajmuje się schronisko Jasionka, z którym gmina Parzęczew ma podpisaną umowę, m.in. w zakresie odławiania, transportu i utrzymania zwierząt w schronisku. Miesięczny koszt utrzymania jednego psa wynosi 838,86 zł brutto” – informuje magistrat.