Koty to zwierzęta, które zawsze chodzą swoimi ścieżkami, dlatego ich opiekunowie powinni zwracać na nie szczególną uwagę. Nie wszystkie zwierzaki będą miały bowiem tyle szczęścia co dziewięciomiesięczny kotek birmański o imieniu Pablo. Do niebezpiecznego zdarzenia z jego udziałem doszło w Gold Coast w stanie Queensland w Australii.
REKLAMA
Zobacz wideo Wiesz, czemu koty mruczą? Nie zawsze chodzi o radość
Kot wyprany w pralce trafił do weterynarza w krytycznym stanie. Ku zdziwieniu wszystkich gwałtownie doszedł do siebie
Jak informuje australijski serwis informacyjny 7NEWS, Pablo wskoczył do pralki ładowanej od przodu, aby się zdrzemnąć. Jego właścicielka tego nie zauważyła i uruchomiła 55-minutowy cykl czyszczenia na zimno z użyciem mydła, nie wkładając do środka żadnych ubrań. Urządzenie w trakcie pracy wykonywało do 3000 obrotów. Gdy pranie w końcu się skończyło i opiekunka kota go odkryła, Pablo był w krytycznym stanie. Natychmiast został zabrany do placówki weterynaryjnej SASH - Small Animal Specialist Hospital, gdzie zajęła się nim dr Ella Yarsley. Stwierdzono u niego uraz mózgu i płuc.
Pablo otrzymał intensywną, całodobową opiekę: od leków i monitorowania, po krople do oczu, a choćby wycieranie nosa
- czytamy w poście opublikowanym później przez SASH na Facebooku. Po zaledwie siedmiu dniach w szpitalu kociak całkowicie wyzdrowiał. Miał jedynie drobne obrażenia łapy i czubka ogona. przez cały czas odwiedza placówkę na zmiany opatrunku oraz kontrole, ale jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Weterynarze opiekujący się Pablo są tym zdumieni, podobnie jak osoby komentujące tę historię w mediach społecznościowych. Internauci dzielą się również własnymi doświadczeniami z kotami znajdowanymi w pralkach (na szczęście przed włączeniem). Jedna z osób stwierdziła nawet, iż takie zachowanie jest typowe dla kotów birmańskich. Coś w tym może być, ponieważ kilka lat temu doszło do bardzo podobnego zdarzenia.
Dlaczego kot wchodzi do pralki? Weterynarz ostrzega wszystkich kociarzy i apeluje o czujność
W lipcu 2020 roku "wyprany" został inny kot birmański, również mieszkający w stanie Queensland w Australii. Wówczas dwuletni Oscar prawdopodobnie także szukał miejsca na drzemkę, ale skończyło się to bardzo niebezpiecznie. Według informacji udostępnionych przez ABC News jego nieświadoma opiekunka, Amanda Meredith, uruchomiła 12-minutowy cykl prania z detergentem, tym razem w gorącej wodzie. Urządzenie udało się wyłączyć po dwóch minutach. Amanda niezwłocznie skontaktowała się z weterynarzem. Oscar otrzymał w klinice leki, w tym środki przeciwzapalne, a następnie pozostał na miejscu na 24-godzinnej obserwacji. Później wrócił do domu, gdzie spał przez kolejne siedem dni. Opiekujący się nim dr Dan Capps przestrzegał przy okazji wszystkich opiekunów kotów, aby zwracać szczególną uwagę na pralki przed ich uruchomieniem.
Zobacz też: Wziął urlop na opiekę nad psem. Potem zażądał ponad 11 tys. zł odszkodowania
W chłodniejsze dni jest to idealne miejsce, w którym nasi koci przyjaciele mogą się schować i zdrzemnąć w cieple
- wyjaśniał weterynarz, cytowany przez ABC News.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.