„There are flowers that are born of mud” Inside Job w 66P we Wrocławiu

1 rok temu

Przemysłowe piece, które wypiekały chleb dla armii, dawno już ostygły. Zresztą żaden ogień nie mógłby się palić w otoczeniu, w którym nie ma prawie tlenu. Zawiesisty pył unoszący się dookoła wdziera do wnętrza ciała. Pomiędzy trzema żeliwnymi kolumnami zakwitło nowe życie. Pnącza wiją się w górę i opadają na ziemię. Powstałe z materii nieożywionej żyją, chłonąc błotną, mulistą ciecz. Ulegają ciągłej morfogenezie, zatrzymując się tylko na chwilę w przybranej formie. Ich obecność odurza, trudno więc stwierdzić, czy to tylko stary świat po upadku, czy początek nowego rozgrywającego się poza dominacjami gatunków, które znamy.

W rzeczywistości Inside Job nie znajdziemy rozstrzygnięcia tej kwestii. Z tajemniczych powodów nie ma tutaj wojska, piekarskich czeladników i strażników. W ogóle nie ma ludzi – bytów, które zwykliśmy tak nazywać. Istnieje za to nowy stan skupienia dziwnych obrazów, energii i pewien rodzaj poszerzonej świadomości, odczuwającej i pojmującej więcej, inaczej zespolonej ze światem.

There are flowers that are born of mud, Inside Job (Ula Lucińska, Michał Knychaus), widok wystawy, 66P Subiektywna Instytucja Kultury, Wrocław, 2023, fot. Małgorzata Kujda
There are flowers that are born of mud, Inside Job (Ula Lucińska, Michał Knychaus), widok wystawy, 66P Subiektywna Instytucja Kultury, Wrocław, 2023, fot. Małgorzata Kujda
There are flowers that are born of mud, Inside Job (Ula Lucińska, Michał Knychaus), widok wystawy, 66P Subiektywna Instytucja Kultury, Wrocław, 2023, fot. Małgorzata Kujda
There are flowers that are born of mud, Inside Job (Ula Lucińska, Michał Knychaus), widok wystawy, 66P Subiektywna Instytucja Kultury, Wrocław, 2023, fot. Małgorzata Kujda

Być może wraz ze spożywanym masowo chlebem do ludzkiego krwioobiegu dostał się grzyb buławinki czerwonej, który zainfekował ziarna żyta używanego do wypieku. Pasożyt rozgościł się w ludzkich organizmach, powodując ergotyzm, chorobę dawniej zwaną ogniem św. Antoniego – jej symptomami są zaburzenia czucia, halucynacje, mania, silny piekący ból, gorączka i drgawki. Ulegający szybkiej mutacji grzyb sprawił, iż infekcja objęła większe skupiska ludzkie, opanowując kolejne populacje. Pokłosie tej patogenezy ściele się pod nogami, pokrywa ściany, wypełnia przestrzeń dookoła. Jednak czy na pewno to, co widzimy dzieje się naprawdę? Całkiem możliwe, iż są to halucynacje, omamy powstałe w zatrutych sporyszem umysłach.

Pewnej wskazówki dostarczają roślinno-inżynieryjne hybrydy, dziwaczne obiekty urzeczywistniające ilustracje wypełniające karty Manuskryptu Wojnicza. Tajemniczy średniowieczny lub nowożytny rękopis, zapisany nigdy nierozszyfrowanym pismem, jest najpewniej rodzajem alchemicznego traktatu. Łatwo wyobrazić sobie, iż tekst ten wyprzedza swoją epokę jako medytacja nad naturą koegzystencji techniki i przyrody. Przedstawione w nim floralne systemy naczyń połączonych i organiczna architektura są zapowiedzią przyszłych form symbiozy, przepowiedni ziszczającej się na naszych oczach.

There are flowers that are born of mud, Inside Job (Ula Lucińska, Michał Knychaus), widok wystawy, 66P Subiektywna Instytucja Kultury, Wrocław, 2023, fot. Małgorzata Kujda
There are flowers that are born of mud, Inside Job (Ula Lucińska, Michał Knychaus), widok wystawy, 66P Subiektywna Instytucja Kultury, Wrocław, 2023, fot. Małgorzata Kujda
There are flowers that are born of mud, Inside Job (Ula Lucińska, Michał Knychaus), widok wystawy, 66P Subiektywna Instytucja Kultury, Wrocław, 2023, fot. Małgorzata Kujda
There are flowers that are born of mud, Inside Job (Ula Lucińska, Michał Knychaus), widok wystawy, 66P Subiektywna Instytucja Kultury, Wrocław, 2023, fot. Małgorzata Kujda

There are flowers that are born of mud to najnowsza wizja Uli Lucińskiej i Michała Kynchausa powstająca pomiędzy spekulacją i nadzieją, końcem a początkiem. Punktem wyjścia do refleksji o następstwach ekozagłady są metaforyczne obiekty rodem z przyszłości, która stała się przeszłością i nadeszła za szybko. Sytuujące się pomiędzy żywymi a nieożywionymi prace zdają się być wyobrażeniem postnaturalnego, ale i postludzkiego porządku, jaki powstał w szczelinach relacji człowieka z przyrodą, na zgliszczach cywilizacji i z udziałem reliktów środowiska naturalnego.

W swojej metodzie pracy Ula i Michał łączą materiały organiczne z częściami wytworzonymi przy użyciu maszyn przemysłowych. Elementy te poddawane są manualnym procesom, jak malowanie, szlifowanie, gięcie, zszywanie i woskowanie. Efektem końcowym jest kolażowa instalacja, w której naturalne i sztuczne, maszynowe, ludzkie i pozaludzkie elementy splatają się w całość, tworząc wrażenie zawieszenia pomiędzy różnymi układami. Taka praktyka regularnie pojawia się w twórczości Inside Job, podobnie jak ich charakterystyczne motywy i ornamenty tworząc unikalny, trudny do rozszyfrowania kod, język estetyczny adekwatny dla ich twórczości.

Tytuł najnowszej wystawy Inside Job odnosi się do symboliki lotosu wieloletniej byliny wodnej, której imponujące kwiatostany rosną dzięki systemowi korzeniowemu czerpiącemu związki organiczne z błotnistego dna akwenu wodnego. W tym kontekście popularny motyw ze wschodnich tradycji religijnych może być utożsamiany z ciemną ekologią, którą głosi Timothy Morton. Zamiast antropocentrycznie odrzucać to, co uważane za obrzydliwe i odrażające – czyli próbować wyciągnąć świat z tytułowego bagna – powinniśmy przyjrzeć się mu dokładniej. Wyda ono bowiem na nowy świat owoce przyszłości.



Idź do oryginalnego materiału