Takie inicjatywy zbliżają i integrują sąsiadów, są także źródłem euforii nie tylko dla nich. Teraz na trawniku jednego z bloków przy ul. Mickiewicza rozgościły się skrzaty, mikołaje i świąteczne ozdoby, ale wiosną, latem i jesienią oko mieszkańców oraz przechodniów cieszy ogródek z różnorodną roślinnością.
Pomysłodawczynią i autorką świątecznej dekoracji jest Elżbieta Bukowska: – Sąsiedzi nie protestowali, wręcz przeciwnie, byli zadowoleni. A największą euforia mają z tego oczywiście dzieci. Często tu przychodzą w drodze do przedszkola. Wiedzą jak ma na imię ten największy skrzat-mikołaj. To Franio, nazwany tak na cześć sąsiada, pana Franciszka, bardzo sympatycznego i szarmanckiego, który zawsze się kłaniał, chwalił, iż mu się tu podoba. Część bombek przynieśli sąsiedzi choćby z innych bloków. Wszystko inne wykonałam z tego, co miałam w domu. Starsi mieszkańcy wyglądają sobie przez okno i cieszą się, iż mamy taki piękny zakątek.
Pani Elżbieta jest też inicjatorką stworzenia sąsiedzkiego ogrodu. Wraz z mężem uporządkowała trawnik i teren przy bloku, ale gwałtownie dołączyli kolejni mieszkańcy.
– Tutaj była sama trwa. Złożyliśmy się po sąsiedzku na drzewka, na przykład wierzby. Wspólnie kupujemy nawozy, postaraliśmy się o płotki na ogrodzenie. Każda pora roku ma swoje uroki. W lecie pięknie kwitną hortensje i róże. Jesienią chryzantemy. Jest też wiele innych kwiatów i roślin. Są domki dla pszczółek i motyli, karmniki dla ptaków. Zapraszamy wiosną, kiedy wszystko będzie już zielone – mówi E. Bukowska.