Ogromne zróżnicowanie w świecie owadów sprawia, iż często jest nam trudno rozpoznać poszczególne gatunki. W takich sytuacjach kierujemy się znanymi cechami, ale to nie zawsze będzie dobra wskazówka. Gliniarz naścienny na pierwszy rzut oka do złudzenia przypomina osę, ale w rzeczywistości jego obecność nie jest wcale taką złą nowiną.
REKLAMA
Zobacz wideo Nie zabijaj pająków. To świetni współlokatorzy
Czy gliniarz naścienny jest niebezpieczny? Podobieństwo do osy okazuje się mylące
Gliniarz naścienny (Sceliphron destillatorium) to owad zaliczany do rodziny grzebaczowatych z rzędu błonkówek. Charakteryzuje się jaskrawym ubarwieniem i osiąga do około trzech centymetrów długości. Jak podaje Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego, wywodzi się on z południa Europy, północy Afryki oraz części Azji. Do Polski przywędrował w drugiej połowie XX wieku i choć nasz klimat jest chłodniejszy niż jego rodzime strony, to gwałtownie się u nas zadomowił i zaczął się rozprzestrzeniać. Co ciekawe, choć jest to gatunek przybyły, to gliniarz naścienny nie został zakwalifikowany jako gatunek inwazyjny. Nie zaobserwowano bowiem, żeby zagrażał rodzimej florze i faunie. Co prawda poluje na pająki, ale poprzez kontrolowanie ich populacji wpływa pozytywnie np. na zapylacze. Pająki są często składane w glinianych kokonach, gdzie żywią się nimi larwy owada.
Należy podkreślić, iż brak zagrożenia ze strony Sceliphron destillatorium dotyczy również nas. Pomimo ubarwienia bardzo podobnego do osy, owad ten ma łagodne usposobienie i nie atakuje ludzi. Portal WP abczdrowie podkreśla, iż owad ten zwykle nie broni swoich gniazd, a w dodatku przemieszcza się w samotności, więc nie musimy obawiać się ataku roju. Do użądlenia może dojść jedynie w sytuacjach zagrożenia, np. gdy próbujemy złapać gliniarza. Na szczęście jest to mało bolesne dla człowieka i nie stanowi zagrożenia dla naszego życia lub zdrowia. Co jednak należy zrobić, gdyby zagnieździł się u nas w domu?
Gliniarz naścienny: jak się pozbyć? Najlepszym podejściem jest przeciwdziałanie
Mimo iż gliniarz naścienny nie stanowi zagrożenia dla ludzi, to raczej mało kto chce dzielić z owadami swoje cztery kąty. jeżeli zauważymy więc go u siebie w domu, warto sprawdzić wszystkie zakamarki w poszukiwaniu gniazda. Mogą one pojawić się praktycznie wszędzie: w książkach, roletach lub w szczelinach pomiędzy meblami. Przyjmują postać kokonów zbudowanych z mułu i gliny. Zlokalizowane gniazdo należy usunąć, a następnie najlepiej zamontować na okno zabezpieczającą siatkę na owady. Oprócz tego niektórzy polecają przetarcie ram okiennych olejkiem eukaliptusowych lub miętowym, co ma odstraszać nieproszonych gości.
Zobacz też: Nie podchodź do tego owada. Wydziela toksyczną substancję. "Działa drażniąco na skórę i błony śluzowe"
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.