"Do naszej fundacji dotarły informacje, które po weryfikacji okazały się prawdziwe i wymagają natychmiastowej reakcji" - napisano w mediach społecznościowych organizacji i wyjaśniono, iż mowa o szokującym przebiegu zajęć prowadzonych dla uczniów kierunku technik weterynarii w Zespole Szkół nr 2 im. H. Kołłątaja w Myszkowie.
REKLAMA
W murach szkolnych, w zwykłej sali lekcyjnej, lekarz weterynarii przeprowadza zabiegi sterylizacji i kastracji psów oraz kotów w ramach praktycznej nauki zawodu. Zwierzęta na te zabiegi przyprowadzane są przez uczniów - są to ich własne zwierzęta lub zwierzęta znajomych, które poddawane są tym procedurom bezpłatnie.
Ze względu na drastyczne zdjęcia, cały post dostępny jest pod TYM linkiem.
Post na stronie Fundacji 'Do serca przytul psa' screen Facebook Fundacji 'Do serca przytul psa'
Czytaj także:
Ulga na dziecko. Rodzice mogą liczyć na "dodatkowy zwrot"
Brak środków bezpieczeństwa. "Potęguje ryzyko"
W opublikowanym w niedzielę, 13 kwietnia poście opisano, jak wyglądają zajęcia. Zdaniem fundacji "uczniowie biorący udział w tych zabiegach nie stosują podstawowych środków ochrony osobistej. Brak rękawiczek, maseczek, czepków ochronnych czy profesjonalnych fartuchów naraża ich na kontakt z krwią i płynami ustrojowymi zwierząt". Ponadto zauważono, iż zabiegi są wykonywane bez niezbędnego wyposażenia, jakie powinno znajdować się na sali operacyjnej, a to "potęguje ryzyko powikłań pooperacyjnych".
Fundacja zaznacza również, iż komplikacje wystąpiły u niektórych zwierząt poddanych zabiegom, co jej zdaniem, jest pokłosiem niestosowania podstawowych procedur.
Nasze obawy niestety znalazły potwierdzenie - otrzymaliśmy zgłoszenia o zwierzętach, u których po przeprowadzonych w szkole zabiegach wystąpiły stany zapalne i ropne wypływy z ran. Te komplikacje są bezpośrednim skutkiem nieprzestrzegania procedur medycznych i zasad aseptyki.
Zdaniem Fundacji niektóre powikłania pooperacyjne są skutkiem przeprowadzonego w szkole zabiegu. screen Facebook Fundacja 'Do serca przytul psa'
Sprawa trafiła na policję. "Wierzymy, iż adekwatne organy podejmą odpowiednie kroki"
Fundacja "Do serca przytul psa" poinformowała, iż sprawa została zgłoszona na policję. "W trosce o dobro zwierząt oraz bezpieczeństwo uczniów złożyliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa na Policję w Myszkowie. Wierzymy, iż adekwatne organy podejmą odpowiednie kroki, aby przerwać ten niebezpieczny proceder" - wyjaśniono.
Skontaktowaliśmy się z Komendą Powiatową Policji w Myszkowie. Przedstawiciele służb potwierdzili, iż wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie.
W komentarzach zawrzało. "Uczenie łamania procedur"
Internauci, którzy dowiedzieli się o sprawie, nie omieszkali zabrać głosu. Większość osób jest oburzona prowadzonymi praktykami. "Nie ważne czy zabiegi odbywały się przez lekarza weterynarii, ważne, iż miejsce nie było przystosowane do tego typu zabiegów", "To nie mieści się w głowie! Kto dopuścił do tego?! Zwierzęta to nie zabawki lub manekiny do nauki", "Wydaje mi się, iż to raczej uczeń w ramach praktyk powinien udać się do gabinetu weterynaryjnego i tam uczyć się wszystkiego w praktyce. Szkoła to szkoła, powinien być fantom i tyle", "To uczenie łamania procedur".
Pojawiły się jednak odmienne opinie, które sugerują, iż informacje przedstawione w materiale są wyolbrzymione. "Po pierwsze skąd wiadomo, iż te wszystkie zdjęcia pochodzą ze szkoły? Dostaliście zgłoszenie od nieletniego ucznia i zamiast przyjechać do szkoły i zobaczyć, to zgłaszacie to od razu na policję?", "(...) Stoły są dezynfekowane, narzędzia myte, dezynfekowane i wkładane do maszyny zwanej autoklaw (dla czytelników to maszyna, która sterylizuje się narzędzia)".
Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie dyrekcję Zespołu Szkół nr 2 im. H. Kołłątaja w Myszkowie. Gdy otrzymamy stanowisko placówki, zaktualizujemy tekst.