Ewcia, jesteś w domu? Marek wpadł do mieszkania i zastygł, widząc żonę w przedpokoju. Siedziała skulona i głośno szlochała. Nic nie zrozumiałem przez telefon. Płakałaś tak, iż słów nie było można rozróżnić. A potem, na złość, telefon się rozładował. Co się stało, Ewuniu? Wyglądasz, jakbyś widziała ducha. Puszek zniknął ledwo wydusiła z siebie Ewa. Nie […]