
Małe cielaki, koźlęta, czy łoszaki: spotkania z takimi, najmniejszymi mieszkańcami lasów nie należą teraz do rzadkości. A to dlatego, iż w maju i czerwcu wiele gatunków zwierząt przychodzi na świat. Leśnicy apelują o rozsądek podczas wypraw spacerów – takie maluchy nie potrzebują pomocy człowieka.
Sygnały o tym, iż ktoś znalazł młodego łosia, czy jelenia niejednokrotnie trafiają do leśników. Wiele osób, choć kierują się odruchem empatii, wyrządza krzywdę małym zwierzakom.
– One nie potrzebują naszej pomocy. W 99 procentach przypadków takie zwierzę spokojnie sobie leży i nabiera sił, a matka żeruje w okolicy. Samice celowo oddalają się od swoich młodych, a świadczy to o ich mądrości. Okazuje się, iż na przykład małe jeleniowate nie mają intensywnego zapachu. A zapach dorosłych osobników może przyciągnąć drapieżniki – wyjaśnia Paweł Kosin z Nadleśnictwa Daleszyce.
A na to czekają lisy, czy wałęsające się psy, będące wielkim zagrożeniem dla maluchów.
– Co roku apelujemy by powstrzymać się od przypadków takiego leśnego kidnappingu i nie zabierać zwierzęcia, które czeka na matkę. I choć te małe mogą wydawać się niepozorne i zagubione, często wcale tak nie jest – zauważa leśnik.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku ptaków. W maju wiele z nich zaczyna naukę latania, która obfituje w upadki i drobne niepowodzenia.
– One wcale nie świadczą o problemie, a o próbach nauki. Apelujemy także o niedotykanie małych ptaków, nie wkładajmy ich również ani do gniazd ani do budek lęgowych. Niestety takie zwierzaki są często potem porzucane przez rodziców – przestrzega Paweł Kosin.
Leśnicy apelują także, by podczas leśnych spacerów z psami trzymać zwierzęta na smyczy.
- LESNY KIDNAPPING
- leśnicy
- jelenie
- sarny
- LOSIE
- MLODE