Gdy trzeba coś ukryć Wiktor podjechał pod starą pięćdziesięciolatkę i zaparkował tak, aby tablice rejestracyjne nie rzucały się w oczy. Ponuro spojrzał na odrapane balkony bez szyb, na ślepe okna. Nowoczesne plastikowe ramy wyglądały jak świeże łaty. Dom przypominał żebraka – co znalazł na śmietniku, to na siebie włożył. Zagubiony między mizernymi drzewami i innymi […]