Dziś będę grzecznie pisać

tablicaodjazdowhome.wordpress.com 1 dzień temu

Siadam do pisania. Syn właśnie wraca usa, wysłał wiadomość z międzylądowania w Islandii, czy byśmy ich nie odebrali z lotniska. Trochę mnie kusi, bo to fajna przejażdżka przez cały Dublin, jest pięknie i słonecznie, no i przecież nie jestem w pracy i mam samochód, a do tego to mój syneczek przecież po całej nieprzespanej nocy, ale muszę się skupić na analizie, więc z wyrzutami sumienia zostaję w domu. Poza tym też jestem niewyspana okrutnie, bo wczoraj Ulubiona Sąsiadka miała stan wyjątkowy i zadzwoniła do mnie po 22, iż jej się leje z sufitu i ogólny dramat, posiedziałam z nią do 1, zasnęłam koło 2 a obudziłam się o 6.

Z Mo za to mała drama rano, bo chciała jechać do szkoły na swoim nowym rowerze, jak co piątek, ale zaraz po szkole idzie do swojej bestfriend której tato zasugerował, żeby nie brała roweru, bo będzie mu niewygodne z paroma dziewczynami i bicyklem. Mo oczywiście foch, ryk, załamka, prawdziwe łzy, leje, grzmi, walą pioruny przez pół godziny. Potem jest już wszystko dobrze, wiosenna burza przeszła, ale te pół godziny końca świata trzeba jakoś przetrwać. Nie mogę się doczekać, aż będzie nastolatką:D

Wczoraj nie wytrzymałam i kupiłam kolejne roślinki do posadzenia, przyrzekłam sobie, iż na weekend choć część doniczek obsadzę, albo już nigdy nic nie kupuję bez planu. Przyszła akacjowa ława, jest piękna, może będą fotki, jak Mi się zlituje i skręci. Jeszcze lustro ogrodowe i misa na ogień i lato będzie piękne tego roku. choćby szopa w ostatniej fazie dezintegracji mi go nie zepsuje, bo nie mam pomysła na nią, no za cholerę nie wiem co zamiast, miałam jeszcze cichą nadzieję, iż uda się nam namówic Piotrka który nam robił łazienkę na szybką robotę – zadaszenie bocznego wejścia, gdzie byśmy trzymali rowery i narzędzia zamiast szopy, ale znalazł pracę w Polsce, nam szkoda, on się pewno cieszy.

Oprócz tego słucham tego podkastu, jak neuroscience potwierdza niektóre psychoanalityczne koncepcje – np. o roli snów w konsolidacji pamięci i przepracowaniu emocji, i jak niektóre podważa (np. kompleks Edypa w takiej klasycznej wersji genderowej). Podkast naprawdę wymiata, jeżeli ktoś lubi takie rzeczy.

A propos prezydenckich wyborów, to polecam El Pepe: A Supreme Life, na Netf** o lewackim prezydencie Uruguaju, znanym z tego, iż do pracy przyjeżdżał starym garbusem i oddawał 90% zarobków na cele charytatywne. Inspirująca postać, ale czy dobry prezydent? No ale może w Ameryce Południowej jak ktoś nie jest skorumpowany, to już sukces. (podobnie jak w Polsce?)

Idź do oryginalnego materiału