Żywy prezent pod choinkę? To słaby pomysł!

dziendobrybialystok.pl 8 godzin temu

Święta Bożego Narodzenia to tradycyjny czas obdarowywania rodziny, bliskich i przyjaciół podarunkami. Prezent od świętego Mikołaja pod choinką to często nasze najpiękniejsze wspomnienie z dzieciństwa, które przypomina się nam zawsze w tym czasie. I podświadomie oczekujemy powtórki tych przyjemnych chwil choćby o ile prezenty są tylko symboliczne. Wiele osób wpada na pomysł, aby prezent pod choinkę był... żywy. I pół biedy o ile jest to jakiś kwiatek doniczkowy. o ile zaś jest to zwierzak i to dodatkowo nie żyjący w klatce ale spacerujący po domu to pojawia się pytanie czy to na pewno dobry pomysł? Rozmawiamy o tym z Agatą Kilon z Fundacji Kotkowo. - Kupienie żywego prezentu pod choinkę to słaby pomysł. Wszyscy myślimy obrazkami: kotek z kokardką pod choinką. No nie... Kotek pod choinką siedzieć nie będzie. Co najwyżej na choince, bo gwiazda musi być na czubku. A kokardkę zerwie i zeżre, bo takich ozdób nie lubi. Poza tym taki kotek, który pojawi się w domu natychmiast gdzieś zniknie, bo się przestraszy. Wejdzie w czarną dziurę i nikt z gości i domowników go nie zobaczy. Kotek to nie prezent, kotek to członek rodziny. Przyjaciół nie dostajemy pod choinkę. Dać komuś zwierzaka to wielkie szczęście - tak się wszystkim wydaje. Osoba obdarowana może dostać kłopot, z którym ma problem, bo trzeba zaopatrzyć w jedzenie, kuwetę, pójść do weterynarza... Zamiast tego pod choinkę weźcie wełniaczka. Taką maskotkę z naszej Fundacji. One nie miauczę o 4.30 rano i nie robią kupy w pokoju. To dobre przygotowanie psychologiczne pod przyszłe przygarnięcie zwierzaka. - mówi Agata Kilon z Fundacji Kotkowo. Większ

Idź do oryginalnego materiału