zastanawia się raba kawka na brzozie pod moim oknem.
O rabych kawkach, zdaje się, pisałam na ważce tu :klik:
BTW: zdaje mi się, iż ostatnio widziałam w mieście samca kosa z białym piórem pomiędzy czarnymi. Może to jaka choroba cywilizacyjna ptaków?
Tak czy siak, marczyki dzielnie kwitną dalej
za oknem ziąb i deszcz, a w domu pełna napięcia cisza, bo ekipa remontowa dziś nie uznała za stosowne się pojawić. Jutro łikend i zapowiedzieli, iż nie pracują, daj Boże, żeby przyszli w poniedziałek.
W domu jednak także i wiosna.

Forsycja już kwitnie, wiśnia się rozwija - a jak w pokoju ciemno, widać na załączonym. Rzeżucha nie chce rosnąć w takim klimacie.

No i na koniec najlepsza wiadomość: przyszedł list od Oli z Gliwic. Wszystkim Paniom serdecznie za listy dziękuję - dzięki Wam odkryłam, ile przyjemności zawiera dawno zapomniany proces pisania i czytania papierowych listów. Obiecuję, iż odpiszę, ale muszę hydraulika najpierw pokonać. Teraz po prostu nie mam głowy.
1142.