Czy rezygnacja łowczego może sparaliżować funkcjonowanie zarządu koła i zablokować zwołanie Walnego Zgromadzenia?
Coraz częściej do naszej redakcji myśliwi zwracają się z prawnymi pytaniami. Moim zdaniem wiele problemów powstało po 2018 roku, a bezpośrednią przyczyną było zwolnienie wszystkich doświadczonych prawników przez Piotra Jenocha – ówczesnego łowczego krajowego – który postanowił korzystać z usług zewnętrznych kancelarii. Tym sposobem powstało wiele różnej jakości opinii – napisanych przez osoby nie znające materii łowiectwa.
Dzisiaj mamy największy w historii PZŁ bałagan prawny. Niestety zamiast przywracać normalność chaos się pogłębia, co może w przyszłości sparaliżować funkcjonowanie całego zrzeszenia…
Polityka Lisiaka
Nieustannie wraca między innymi temat niepełnych zarządów i zwoływania walnych zgromadzeń przez zarządy okręgowe, aby to wyjaśnić musimy się cofnąć w czasie. „Nasz” łowczy krajowy Paweł Lisiak – powołany przez Solidarną Polskę – po rezygnacji trzech członków Naczelnej Rady Łowieckiej w 2023 roku postanowił sparaliżować organ, który z mocy ustawy nadzorował Zarząd Główny PZŁ. W tym celu została przygotowana opinia, która sugerowała, iż ustawowy zapis o liczbie członków rady nie pozwala temu organowi funkcjonować w przypadku wakatu.
Między innymi dlatego resort środowiska zakwestionował zwołanie Krajowego Zjazdu Delegatów w 2023 roku. Niestety nie doczekamy się w tej sprawie wykładni sądu administracyjnego, ponieważ prezydium, którym – od grudnia 2023 roku – kieruje Marcin Możdżonek wycofało sprawę z sądu…
Jednak większość prawników nie ma wątpliwości, iż „kluczem” dla poprawnego funkcjonowania organów Polskiego Związku Łowieckiego, a tym bardziej kół łowieckich – jest kworum! Nikomu normalnemu nie przychodzi do głowy, aby na przykład Sejm po rezygnacji lub śmierci jednego posła wstrzymywał swoją pracę do czasu przeprowadzenia uzupełniających wyborów, a przecież liczba parlamentarzystów wpisana jest do Konstytucji.
Obrażony członek
Kwestie funkcjonowania Naczelnej Rady Łowieckiej niewielu myśliwych obchodzi, ale nasze zainteresowanie znacząco się zwiększa kiedy sprawy prawnych interpretacji dotyczą naszego koła łowieckiego. Szczególnie w momencie konfliktu wszyscy wertują zapisy Statutu PZŁ.
Tak się składa, iż od zawsze zdarzały się sytuacje, w których członkowie zarządu koła rezygnowali lub umierali, a normą są czteroosobowe zarządy kół. Od kilku lat zarządy okręgowe w takich sytuacjach stoją na stanowisku, iż trzech członków zarządu nie spełnia wymaganej przez ustawę i Statut PZŁ minimalnej liczby, czyli ich zdaniem organ jest niezdolny do podejmowania uchwał. To niestety pokłosie wspomnianej „lisiakowej” interpretacji…
Wielu myśliwych nie rozumie, dlaczego jeszcze wczoraj trzech członków zarządu mogło podejmować ważne uchwały, a dziś po złożeniu rezygnacji np. łowczego zarząd koła nie mogą funkcjonować. Czy taka rezygnacja paraliżuje działania, a przede wszystkim uniemożliwia zwołanie Walnego Zgromadzenia?
Bezpieczny skład zarządu
Zarząd koła łowieckiego to najważniejszy organ, ponieważ odpowiada za bieżące zarządzanie. Zgodnie z § 45 Statutu PZŁ, składa się on od 4 do 7 członków. Ta liczba jest niezwykle istotna, ponieważ wyznacza minimalny skład, w jakim zarząd może funkcjonować i podejmować uchwały.
Jeśli zarząd koła składał się z pięciu członków, a jeden z nich zrezygnował lub zmarł, w składzie zarządu pozostają cztery osoby. Taka liczba jest zgodna z minimalnym wymogiem statutowym i koło nie ma żadnego problemu…
W tej sytuacji zarząd zachowuje pełną zdolność do działania. Przekazuje kompetencje myśliwego, który zrezygnował innemu członkowi zarządu i może legalnie podejmować uchwały – również o zwołaniu walnego zgromadzenia.
Samodzielnie przygotowuje porządek zebrania, na którym członkowie koła formalnie stwierdzą zaprzestanie pełnienia funkcji przez rezygnującego członka zarządu oraz uzupełnią skład tego organu do pierwotnej liczby.
Statutowy bezpiecznik
W przypadku, gdy zarząd liczy tylko czterech członków i jeden z członków rezygnuje – sytuacja staje się bardziej skomplikowana. Wówczas w zarządzie pozostają tylko trzy osoby, a to jest poniżej minimalnej liczby członków, wymaganej przez Statut PZŁ…
W tym miejscu należy jednak przytoczyć w całości § 45 ust. 7 Statutu PZŁ: W przypadku gdy pomiędzy walnymi zgromadzeniami członek zarządu koła utracił zdolność sprawowania swej funkcji lub złożył rezygnację i zaprzestał pełnienia swych obowiązków, zarząd koła może powierzyć pełnienie obowiązków innemu członkowi zarządu koła lub innemu członkowi koła do czasu najbliższego walnego zgromadzenia. Osoba niebędąca członkiem zarządu koła w trakcie jego obrad dysponuje jedynie głosem doradczym. Powyższe nie uchybia art. 33b ust. 3 ustawy.
Właśnie z tego paragrafu bezpośrednio wynika, iż zarząd koła w „pomniejszonym” składzie ma możliwość działania! Ten zapis wprost dopuszcza działanie zarządu w sytuacji, gdy jego skład jest pomniejszony (poniżej 4 osób). Celem wprowadzenia tego zapisu w przeszłości, jak również rozbudowania w 2019 roku było utrzymanie możliwości funkcjonowania zarządu do czasu zwołania walnego zgromadzenia, gdzie dokonuje się formalnego wyboru nowego członka zarządu.
Wspomniane dopisanie do przepisu: „Powyższe nie uchybia art. 33b ust. 3 ustawy” wprost oznacza, iż takie tymczasowe powierzenie obowiązków nie zmienia faktu, iż docelowo zarząd ma liczyć od 4 do 7 członków, a uzupełnienie składu musi nastąpić na walnym zebraniu. Moim zdaniem nie można twierdzić, iż zarząd jest sparaliżowany!
Zarządzanie awaryjne
Zapis funkcjonuje w Statucie PZŁ od wielu dziesięcioleci. Był zabezpieczeniem, aby nie angażować do tego działania zarządu okręgowego. 3-osobowy zarząd – choć w składzie poniżej wymaganego minimum – jest uprawniony do podejmowania uchwał niezbędnych do funkcjonowania koła, a przede wszystkim do zwołania walnego zgromadzenia celem uzupełnienia składu zarządu.
Można interpretować, iż NIE jest to „pełna zdolność”, tylko „zdolność do zarządzania kryzysowego”, czyli zapewnienia ciągłości funkcjonowania koła łowieckiego. Na miejscu „pomniejszonych” zarządów byłbym jedynie ostrożny w podejmowaniu w takim składzie bardziej strategicznych decyzji, ponieważ sądy mogą to zakwestionować.
Prawnicy chcieliby, aby opisać w prawie wszelkie możliwe scenariusze, a to jest zwyczajnie niemożliwe. Aby uniknąć problemów warto przemyśleć powołanie pięciu członków zarządu, który na swoim pierwszym posiedzeniu podejmie uchwałę, kto w razie nieobecności prezesa – bo on też może zrezygnować lub umrzeć – zwołuje posiedzenie.
Na zakończenie należy mieć nadzieję, iż Zarząd Główny PZŁ zweryfikuje „wykładnię” napisaną przez prawników Pawła Lisiaka – którzy prawdopodobnie opierali się na kodeksie handlowym – zapominając iż koła łowieckie nie są spółkami. Ewentualny powrót do „starej” interpretacji bez wątpienia zaoszczędziłby wiele nerwów oraz papieru.