**Dziennik Maksymiliana** Uwielbiam moją loggię, szczególnie w piątkowe poranki, gdy reszta miasta wciąż tkwi w ostatnich godzinach pracy, a ja – wolny i spełniony kierownik bankowego działu – już wyczuwam powiew weekendu. Powietrze pachnie ozonem po nocnym deszczu i kwitnącymi lipami. Siorbiąc ostudzoną kawę, spoglądam na starannie ułożone w kącie wędkarskie akcesoria: nowiutki spinning, lśniący […]