Tysiące polskich właścicieli domów jednorodzinnych otrzymuje w tym roku listy z urzędu gminy, których treść powala ich na kolana. Wezwanie do wyjaśnienia rozbieżności między zadeklarowaną powierzchnią nieruchomości a tym, co widać na zdjęciu satelitarnym lub lotniczym. Garaż wolnostojący, zabudowany taras, rozbudowane poddasze, wiata na drewno – wszystko to, co przez lata stało sobie spokojnie za domem, nagle staje się podstawą do naliczenia zaległego podatku od nieruchomości za ostatnie pięć lat wraz z wysokimi odsetkami. Gminy w całej Polsce, poszukując pieniędzy w dziurawych budżetach, sięgnęły po technologię, która pozwala prześwietlić każdą działkę w zaledwie tydzień. System porównujący oficjalne mapy z rzeczywistością fotografowaną z powietrza jest bezlitosny i bezbłędny.

Fot. Warszawa w Pigułce
Technologia, która widzi więcej niż urzędnik przy biurku
Specjalistyczne oprogramowanie wykorzystywane w tej chwili przez dziesiątki polskich gmin działa na prostej, ale niezwykle skutecznej zasadzie. Nakłada na siebie dwie warstwy danych: oficjalną mapę ewidencyjną pokazującą to, co właściciel zgłosił do opodatkowania, oraz aktualną ortofotomapę – precyzyjne zdjęcie lotnicze lub satelitarne terenu. Każda rozbieżność między tymi dwoma obrazami generuje czerwoną flagę w systemie.
Algorytmy wyłapują bezbłędnie dobudowane ganki i wiatrołapy, które zmieniają obrys dachu widoczny z góry. Widzą zabudowane tarasy, które w deklaracji podatkowej figurują jako otwarta przestrzeń. Identyfikują garaże wolnostojące, wiaty na samochody, altany i inne budynki gospodarcze, których właściciele nigdy nie wpisali do formularza IN-1. Drony wyposażone w kamery termowizyjne potrafią wykryć, iż poddasze oficjalnie określone jako „nieużytkowe” jest w rzeczywistości ogrzewanym piętrem mieszkalnym.
System widzi także zmiany użytkowania terenu – wielkie place wyłożone kostką brukową, które w papierach są łąką, baseny ogrodowe, korty tenisowe czy rozbudowane ogrody zimowe. Wszystko to, co właściciel uznał za nieistotne lub zbyt małe, by zgłaszać do urzędu, staje się teraz podstawą do żądania zapłaty zaległych podatków.
Rachunek za pięć lat plus odsetki, które bolą
Gdy system wytypuje działkę z rozbieżnościami, właściciel otrzymuje urzędowe wezwanie do złożenia wyjaśnień lub skorygowania deklaracji podatkowej. jeżeli stan faktyczny rzeczywiście różni się od zadeklarowanego, uruchamia się procedura naliczania zaległości. Zgodnie z Ordynacją Podatkową zobowiązania podatkowe przedawniają się dopiero po pięciu latach, co oznacza, iż gmina ma prawo naliczyć zaległy podatek za ostatnie pięć lat wstecz.
Do tego dochodzą odsetki za zwłokę, które w tej chwili wynoszą kilkanaście procent rocznie. Przykład? Niezgłoszony garaż wolnostojący o powierzchni trzydziestu metrów kwadratowych i zaadaptowane poddasze o powierzchni pięćdziesięciu metrów. W większości gmin to różnica w podatku rzędu sześciuset złotych rocznie. Przez pięć lat daje to trzy tysiące złotych należności głównej. Do tego doliczamy ponad tysiąc złotych odsetek. Nagle okazuje się, iż za „zapomnienie” o zgłoszeniu budowli trzeba przelać na konto gminy ponad cztery tysiące złotych w trybie natychmiastowym.
Dla wielu rodzin to cios finansowy, którego nie da się ignorować. Brak reakcji na wezwanie uruchamia procedurę egzekucyjną, a w skrajnych przypadkach może skutkować wszczęciem postępowania karnoskarbowego. Urzędnicy gmin nie mają skrupułów – ich zadaniem jest uszczelnienie systemu podatkowego i odzyskanie należnych samorządowi pieniędzy.
Fala kontroli rozlewa się z południa na całą Polskę
Zjawisko prześwietlania gmin dzięki dronów i zdjęć satelitarnych rozpoczęło się w gminach pod Krakowem, na Dolnym Śląsku i w pasie nadmorskim, gdzie boom budowlany ostatnich lat szczególnie zwiększył rozbieżności między stanem faktycznym a ewidencją. Samorządowcy gwałtownie odkryli, iż w oficjalnych rejestrach panuje chaos, na którym tracą miliony złotych rocznie. Metoda kontroli z powietrza pozwala zweryfikować całą gminę w zaledwie tydzień, podczas gdy tradycyjna kontrola terenowa inspektorów wymagałaby miesięcy pracy.
Obecnie technologia ta rozprzestrzenia się na coraz więcej regionów Polski. Gminy wymieniają się doświadczeniami, a firmy oferujące usługi inwentaryzacji z powietrza mają pełne ręce roboty. Dla właścicieli nieruchomości oznacza to jedno: jeżeli twoja gmina jeszcze nie przeprowadziła takiej kontroli, to tylko kwestia czasu, kiedy to zrobi. Przekonanie, iż nikt nie zauważy niezgłoszonego garażu lub zabudowanego tarasu, jest dziś po prostu naiwne.
Pułapka, o której większość nie wie: kostka brukowa i podatek od deszczu
Zdjęcia lotnicze służą nie tylko do weryfikacji budynków. Coraz częściej są wykorzystywane przez Wody Polskie do naliczania opłat za zmniejszenie naturalnej retencji terenowej, potocznie zwanej podatkiem od deszczu. jeżeli zabetonowałeś swoją działkę kostką brukową, zbudowałeś duży taras i podjazd, a nie masz systemu retencji wody deszczowej, system to natychmiast widzi.
Z góry widać idealnie stosunek powierzchni biologicznie czynnej do powierzchni uszczelnionej. Im więcej betonu i kostki, tym mniejsza retencja naturalna, a co za tym idzie – wyższa opłata za usługi wodne. Stawki w dwa tysiące dwudziestym czwartym roku wynosiły od pięciu groszy do jednego złotego za metr kwadratowy rocznie, ale przy dużych powierzchniach utwardzonych mogą to być kwoty sięgające kilkuset złotych rocznie.
To kolejny rachunek, który może zaskoczyć właścicieli w dwa tysiące dwudziestym szóstym roku, gdy system będzie w pełni wdrożony w całym kraju. Połączenie podatku od nieruchomości z opłatami za retencję tworzy potężną presję finansową na właścicieli, którzy przez lata zaniedbywali formalności.
Co to oznacza dla ciebie
Jeśli masz dom jednorodzinny i kiedykolwiek dobudowałeś cokolwiek bez zgłoszenia do urzędu gminy, sprawdź natychmiast, czy twoja nieruchomość jest zgodna z deklaracją podatkową. Możesz to zrobić sam, nie czekając na wezwanie z urzędu. Wejdź na stronę geoportal.gov.pl i znajdź swoją działkę. Włącz warstwę „Ewidencja Gruntów i Budynków”, która pokazuje czerwone obrysy oficjalnie zarejestrowanych budynków, i nałóż na to warstwę „Ortofotomapa” – aktualne zdjęcie satelitarne.
Jeśli widzisz, iż twój garaż, wiata czy rozbudowany dom stoją na zdjęciu, ale nie ma ich w czerwonych obrysach, masz problem. To samo widzi urząd gminy i to tylko kwestia czasu, kiedy otrzymasz wezwanie. W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest złożenie korekty deklaracji IN-1 dobrowolnie, zanim urząd wszcznie postępowanie. jeżeli zrobisz to z własnej inicjatywy, zapłacisz tylko zaległy podatek z odsetkami, ale unikniesz mandatu karnego skarbowego, który może wynosić kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Jeśli planujesz jakąkolwiek rozbudowę domu, dobudówkę garażu czy choćby większą altanę ogrodową, od razu zgłoś to do urzędu gminy i zaktualizuj deklarację podatkową. Koszt formalności jest symboliczny, a unikniesz problemów za kilka lat, gdy technologia wykryje twoje budowle.
Jeśli masz wątpliwości co do powierzchni, która powinna być zgłoszona do opodatkowania, skonsultuj się z geodetą lub specjalistą ds. nieruchomości. Powierzchnię użytkową mierzy się po wewnętrznej długości ścian, a na poddaszach ze skosami liczy się tylko powierzchnia powyżej jeden czterdzieści metrów wysokości. Te szczegóły mogą zadecydować o tym, czy zapłacisz tysiąc złotych rocznie czy trzy tysiące.

3 godzin temu




