W nosie znajduje się nabłonek węchowy, pokryty warstwą śluzu, który zawiera związki chemiczne rozpuszczające cząsteczki zapachowe. Interpretacja informacji następuje w korze węchowej – części kory mózgowej. Stamtąd informacje mogą trafić do podwzgórza, ciała migdałowatego, hipokampu.
Z tej litanii anatomicznej (zresztą celowo niepełnej, zapach pokonuje całkiem skomplikowaną drogę, żeby przypomnieć nam o szarlotce z dzieciństwa czy wywołać skrzywienie podczas wyrzucania frakcji bio w upalny dzień lata) chciałabym zapamiętać, iż zapach jest cząsteczką, rojem cząsteczek. Czymś ulotnym, ale jednak zbadanym i konkretnym.
Kod komunikacyjny
Przyjemne zapachy mogą pomagać. Stąd pewnie popularność aromaterapii, która działa na większej liczbie poziomów niż tylko węchowym, ale gdzieś w nosie się zaczyna. Lubimy zapach ziemi po deszczu, czysty zapach świeżego powietrza. Mówimy o kojącej adekwatności sosnowego lasu, który pachnie olejkami eterycznymi.
Węch jest ściśle skorelowany ze smakiem. Nie węsząc, nie smakujemy. Oba zmysły zapewniają nam sporo przyjemności w życiu. Gdy tracimy węch, upośledza się smak.



Utrata węchu jest niepokojąca. Jak bardzo, tego dowiedzieliśmy się podczas pandemii covid-19. Baliśmy się utraty węchu, jednego z syndromów zarażenia wirusem. Krótka wiadomość od dobrego znajomego:
„To już wiem, jak to jest nie mieć smaku.” – powoduje, iż natychmiast do niego dzwonię, domyślam się, iż zachorował, ogarnia mnie strach.
Przez te kilka lat utrata węchu i smaku stały się jakimś kodem komunikacyjnym. Człowiek bez węchu trafiał na kwarantannę, wykluczony na jakiś czas z życia społecznego i towarzyskiego, otoczony uwagą policji (stresujące) i przyjaciół (krzepiące).
Węch i smak wracały jednym szybciej, innym dłużej. Ci drudzy czuli, iż coś tracą, stracili.
„Wszystko smakuje jak styropian, choćby truskawki, zmuszam się do jedzenia” – pisała znajoma po tym, jak wirus spustoszył jej zmysły.
Zapachy niosą informację, te przyjemne wyostrzają czujność i uważność. Utrata zmysłu węchu powoduje rodzaj niepełnosprawności, pozbawienie pełnowymiarowości świata.
Jak pachnie twój dom
Centrum handlowe przesycone jest światłem, dźwiękiem muzyki, szumem fontanny, nieskoordynowaną, hałaśliwą kakofonią ludzkich kroków, szelestem toreb z zakupami, nawoływań. W centrum handlowym unosi się zaprojektowany dla niego elegancki zapach – to podobno zapach luksusu.
Są tu też sklepy, które zapachy sprzedają. W postaci świec, aromatyzerów, dyfuzorów… Centrum handlowe ubierze nas, nakarmi, zaprojektuje nasze przestrzenie do życia od mebli, przez tekstylia, po zapachy.
Ten budynek-bańka, niewywietrzalna sztuczna przestrzeń, oferuje, iż zorganizuje nam dom, pachnący eleganckim zapachem sandalwood.



Kiedy wprowadzam się do nowego mieszkania albo chcę oczyścić atmosferę po kłótni – piekę ciasto. Przestrzeń nasiąka zapachem maślanej kruszonki z cynamonem i wanilią, pieczonymi jabłkami albo prostym drożdżowcem.
Badacze ze Szkocji i Wielkiej Brytanii wykazali, iż dla większości ludzi z różnych środowisk i różnych kultur najprzyjemniejszym zapachem jest zapach wanilii. Może zapach ciasta jest zatem zapachem pokoju?
Efekt Prousta
Efekt Prousta to nazwa zjawiska kojarzenia zapachów ze wspomnieniami. Zmysł węchu jest bezpośrednio połączony z hipokampem (częścią mózgowia), a hipokamp odpowiada m.in. za pamięć długoterminową i przestrzenną. A więc magdalenka to zapach, zapach to magdalenka, zapach to zapisane dane.
Kiedy zatrzymuję samochód w lesie, świeżo po rzęsistym deszczu, mózg eksploduje wspomnieniami lata, burzy doganiającej nas podczas powrotu rowerami znad jeziora. Kiedy wiosną kwiaty rozwija czarny bez, wkładam twarz w te baldachimy pełne pyłku i zapachu.
Mam znowu kilka lat, idę przez las z rodzicami, niesiemy żółtą wanienkę i dwa wiadra. Za chwilę napełnimy je ściętymi kwiatami bzu. Syrop z hyćki będzie przypominał lato przez całą zimę. Jest smakiem dzieciństwa.
„Dłużej pamiętamy zapachy niż smaki, dźwięki czy widoki” – nagłe, często niespodziewane zarejestrowanie zapachu przypominającego nam fragment przeszłości jest jak wywoływanie duchów.
Utrata węchu może zwiastować również choroby późnego wieku. Zdarza się, iż zapowiada chorobę Alzheimera. Myślę o tym, iż tracąc węch, już wtedy tracimy dostęp do niektórych wspomnień, zanim kolejne i kolejne zabierze nam postępująca choroba.
Pamięć nie funkcjonuje w oderwaniu od zmysłów. To niesamowite, jak czytamy przestrzeń, ale i przeszłość i przyszłość, używając ich wszystkich i jak bardzo węch służy nam do kolekcjonowania wspomnień, budowania własnej, intymnej tożsamości.
Nadmiary i pośpiechy
W miastach zmagamy się z powszechnie już znanymi zanieczyszczeniami: zapyleniem powietrza, nadmiarem sztucznego światła i hałasem. Nasz mózg narażony jest na smog informacyjny. Być może część z nas również nadmiar bodźców zapachowych odbiera jako uciążliwe zanieczyszczenie.
Jesienno-zimowy smog cuchnący dymem z komina niemal oblepia twarz, nos, oskrzela, płuca i hipokamp gęstą mazią. Spaliny układają się w duszące chmury. Atakują nas intensywne zapachy czyichś perfum, nieznośny smród papierosa.



Kiedy więc spadnie deszcz, a wiatr przedmucha miasto jak prześcieradło suszące się w ogrodzie, albo wiosną zakwitną róże na Rynku Łazarskim, lipy wzdłuż ulic czy jaśmin w kącie podwórka, a w sierpniu zapachną słomą (jakie wspomnienia budzi ten zapach?) wysuszone słońcem trawy – chce się pić powietrze i zamknąć je w fiolce na czasy pyłów zawieszonych.
Żeby pamiętać, iż nie zawsze miasto cuchnie, iż warto walczyć o spokój zmysłów, również zmysłu węchu.
Bibliografia
Napisałam ten tekst, bo w tym sezonie wyjątkowo czujnie czytam przestrzeń przez zapachy. Żeby dowiedzieć się jak działa węch, sięgnęłam po tekst „Jak czujemy zapach? – zmysł węchu”Anetty Lewandowskiej-Wosik, biolożki molekularnej, pracującej w Zakładzie Genetyki na Wydziale Biologii UAM w Poznaniu. Tekst znajduje się w czasopiśmie „Biologia w szkole” (nr 2/2023).
Na fotografiach znajdują się rośliny – jedna przetworzona w napój – których zapachy, mam wrażenie, mamy głęboko zakodowane. Są czarno-białe, bo byłam ciekawa, czy to „odbiera” im zapach? Tym banalnym, w gruncie rzeczy zabiegiem, chciałam skojarzyć zapachy (połączone z obrazami), skatalogowane w ludzkiej pamięci, ze starymi zdjęciami, przechowywanymi pieczołowicie w pudełku.