Wtyk amerykański to gatunek pluskwiaka, który przybył do Europy zza oceanu. Przed 2000 rokiem spotykany był najczęściej w Stanach Zjednoczonych czy Meksyku, a w 2007 r. po raz pierwszy został zaobserwowany w Polsce. Niestety, przez ostatnie kilka lat zdążył się tu zaaklimatyzować.
Obecność wtyków zaczyna szczególnie doskwierać jesienią. Owady te nie są przystosowane do niskich temperatur, dlatego szukają schronienia w naszych domach.
Czy wtyk amerykański jest niebezpieczny?
Chociaż niektórych może wystraszyć słowo pluskwiak, ten konkretny rodzaj nie jest niebezpieczny dla człowieka. Jego jedyną bronią, którą może wykorzystać, gdy poczuje się zagrożony jest... wybitnie nieprzyjemny zapach. Fetor może być porównywalny do zgnilizny, dlatego owada lepiej nie drażnić.
Pomimo tego, iż wtyki amerykańskie nie zrobią krzywdy człowiekowi, ich obecność może być wyjątkowo niekorzystna dla roślin.
- Tak, jak niegdyś w przypadku stonki ziemniaczanej, nie jest to dla nas miły gość zza granicy. Jest szkodnikiem sosen, wypija soki z ich igieł i szyszek, co prowadzi choćby do uschnięcia drzewa! - podają pracownicy płockiego ogrodu zoologicznego.
Jak się go pozbyć?
Przede wszystkim egzamin powinny zdać moskitiery. Średnia długość owada to ok. 15-20 mm, więc sprawdzą się choćby te o rzadszej konstrukcji. Montaż siatek przy oknach, które najczęściej otwieramy lub drzwiach balkonowych, będzie odpowiednim działaniem prewencyjnym.
Jeżeli zauważymy, iż w domu rozgościło się więcej osobników, ich pojedyncze wyłapywanie nic nie da. Konieczne będzie wykonanie oprysku. Można zrobić go samodzielnie, korzystając z preparatów owadobójczych dostępnych w sklepie. o ile jednak liczba owadów staje się naprawdę uciążliwa, warto rozważyć wezwanie firmy dezynsekcyjnej.