Dlaczego ciągle jesteśmy w odwrocie? Odpowiedź jest prosta – bo ciągle lekceważymy przeciwnika, bo ciągle nie znaleźliśmy sposobu odpowiedzi na jego strategię, bo ciągle nie wierzymy, iż to już etap wojny totalnej.
Ciągle jesteśmy w defensywie, bo ciągle liczymy na racjonalną dyskusję, a tej nie ma i nie będzie! Nie jestem prorokiem, ale tydzień temu przewidziałem, iż resort środowiska będzie dociskać leśników, by choćby jednego słowa nie zdołali z siebie wydobyć…
Dyrektor RDLP w Krośnie postanowił powiedzieć, jakie widzi zagrożenia w nowelizacji ustawy o lasach, którą przygotował minister Dorożała i na drugi dzień został odwołany…
To kolejny etap, w którym będziemy obserwować coraz więcej prób zastraszania. jeżeli mamy wygrać wojnę totalną z przeciwnikami polowania, to tylko w sferze emocji!
Zmiana przekazu
Oni mówią, iż strzelamy 300 jeleni dziennie, a dlaczego my nie mówimy: iż to tylko jeden jeleń na powiat, a na każdego odstrzelonego urodziły się dwa kolejne i populacja stale rośnie. Powinniśmy wyliczyć, ile te jelenie zjadają hektarów i jakie koszty to wywołuje…
„Zieloni” aktywiści mówią „chrońmy wilka”, a my powinniśmy mówić – w powiecie takim, a takim wilki zjadły tyle, a tyle piesków, małych baranków, cielaków, czy źrebaków. Chroniąc wilki skazujemy na cierpienia tysiące zwierząt, które przecież oczekują ochrony ze strony człowieka.
Komunikat musi być prosty: Czy masz kochany mieszczuchu świadomość, iż idąc na rodzinny spacer po lesie Twój pies – prowadzony na smyczy – może zostać pożarty, a Ty i Twoje dzieci przeżyją traumę, której skutki trudno oszacować…
Sztab Generalny
Nasz przekaz jest lepszy, ale ciągle słaby. I nie chodzi o to, iż jest taki, czy inny rzecznik prasowy i nie chodzi o to, iż łowczy krajowy wyszedł z gabinetu i spotyka się na zewnątrz (ostatnie spotkanie z rolnikami w Wielkopolsce to świetny krok), ale o to, iż wciąż nie mamy zespołu reagowania kryzysowego. Oni taki przekaz, a my taki. Codziennie, przez całą dobę!
O dziwo, namiastkę takiego zespołu stworzyła grupa pasjonatów, która zakłada związek zawodowy „Wspólna Sprawa”. Uprzykrzają życie ekofisiom, ale nie mówcie mi, iż Polski Związek Łowiecki nie może tego robić, bo jak będzie za bardzo podskakiwał to minister zmieni kierownictwo. Jak się chce, to…
PZŁ nie powinien być jak dzik szarżujący, ale jak lis. Nie może Zarząd Główny, ale może Naczelna Rada Łowiecka. Tylko czy postrzegacie dziś nasz łowiecki parlament, jako Sztab Generalny walki o nasze sprawy?
Stracone okazje
Wielu mi mówi: ale nie mamy szans, bo TVN, bo Wyborcza, bo Oko Press. Na te media liczyć nie możemy. Od dawna opanowane są przez eko-fiko, wegan, wegetarian i kogo tam jeszcze. Niestety związek nie wykorzystuje socjalmediów, a myśliwi wykorzystują je fatalnie, o czym będzie w następnym felietonie.