nie chcę żeby przyszły
marzeń kwitnące kwiaty
jak chwasty zwiędły
łzy jeszcze nie wyschły
samotność jeszcze młoda
chwile szczęścia zdechły
rozkwitła choroba
gdzie w tym narodzenie
pyta dusz nieśmiertelna
gdy życie to odchodzenie
ciągła siebie samej utrata
straciłem duszy połowę
połowę ciała
umysłu zagubienie
to potrójna strata
może jeszcze odnajdę
sens ukryty życia
to jedyną kruszynkę
o imieniu ona
miną święta jak zawsze
ryba opłatek rodzina
chociaż te nachodzą inne
bez ciebie przyczyna
w ćwierci jeszcze żyję
powoli odżywam
żałuję iż umarłem
czasami bywam
i będę kiedyś może
na przyszłe święta
w lepszym kolorze
miłość zapamiętam
Statystyki: autor: Toyer — 14 gru 2024, 17:42