We wrocławskim zoo zamieszkał Miłek. Można go oglądać na wybiegu Wilczej Ostoi.

1 tydzień temu
Zdjęcie: wilk milek


W październiku ubiegłego roku Stowarzyszenie Dla Natury „Wilk” zapytało wrocławski ogród zoologiczny o możliwość przyjęcia młodego wilka, który przebywał wówczas w Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Bielsku-Białej. Znalazł się tam, ponieważ wielokrotnie przychodził pod zabudowania w okolicach Milicza, był wychudzony i tam szukał pokarmu.

Historia Miłka

Wcześniej odłowiono go, zbadano i gdy okazało się, iż nie jest chory, wypuszczono do lasu. Nie było to przypadkowe miejsce, a centrum terytorium grupy rodzinnej wilków w Lasach Milickich. Teren ten monitorowano, na fotopułapkach nagrała się para rodzicielska ze szczeniętami. Niestety po miesiącu ten sam wilczek powrócił pod zabudowania. Najprawdopodobniej wynikało to z tego, iż był wcześniej dokarmiany przez ludzi, a być może choćby był w ludzkich rękach. W tak młodym wieku wilki łatwo i gwałtownie przyzwyczajają się do ludzi. Dlatego chodził po gospodarstwach, szukał pożywienia i próbował polować na drób. Wzbudzał niepokój mieszkańców, a Gmina prosiła o jego odłowienie.

Aby zwierzęciu nie stała się krzywda, po uzgodnieniu z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska We Wrocławiu, zapadła decyzja o odłowie i zabraniu do Ośrodka Rehabilitacji Mysikrólik. Tam ponownie został zbadany. Był wychudzony i odwodniony. Podjęto leczenie i ostrożne karmienie, ponieważ musiał długo głodować i wówczas nie można od razu dawać dużej ilości pokarmu.

Po załatwieniu wszystkich formalności, wilczek, któremu nadano imię Miłek (od miejsca, z którego pochodzi) przyjechał w grudniu do Wrocławia i przeszedł miesięczną kwarantannę. Następnie udostępniono mu wydzieloną część wybiegu, z której mógł się zapoznawać z naszymi wilczycami. Na początku był bardzo ostrożny, ale widać było, iż chciałby bliższego kontaktu i zachowywał się zupełnie jak szczeniak. Auris okazała się zupełnie obojętna na jego popiskiwanie i próby kontaktu. Nieco inaczej zachowywała się Luna i to właśnie z nią po pewnym czasie udało się połączyć Miłka. Ich wspólny pierwszy dzień wyglądał tak, iż biegania i euforii młodego wilka nie było końca. Luna nie była tak ekspresyjna w okazywaniu emocji, ale co było dla opiekunów najważniejsze – nie okazała wobec Miłka agresji i pozwoliła żeby był na jej terenie. W następnych dniach, gdy zdarzało się, iż mieszkająca po sąsiedzku Auris zawarczała na młodego wilka, Luna natychmiast przybiegała żeby go obronić. Na tej podstawie można uznać, iż go zaadoptowała.

Na stronie Stowarzyszenia dla Natury „Wilk” można wiele dowiedzieć się o tym, jakie są i jak żyją polskie wilki. Dzięki temu wzrasta świadomość społeczeństwa na temat wilków w Polsce, co oczywiście sprzyja ich dalszej ochronie. Ideą Wilczej „Ostoi” w Zoo Wrocław jest również działanie ku edukacji i ochronie w naturze.

Foto: mat. prasowe

Idź do oryginalnego materiału