W tym tygodniu

notatnikemigrantkihome.wordpress.com 23 godzin temu

Poniedziałek

zebrałam się w końcu do plewienia grządki i zasadzenia kupionych kilka dni temu nasion do trzech donic z których wiewiórki wygrzebały bulwy lilji. Wyrosło 12 mieczyków, zakwitł tylko jeden, ale przynajmniej ma ładny kolor. Wyrosło dużo jakichś kwiatów i całkowicie zasłoniły delikatne floxy.

Wtorek

obudziłam się z bólem głowy, leki nic nie pomogły a w zamian rozbolał mnie żołądek. Wieczorem wzięłam kolejne leki, bo kupiliśmy do obejrzenia film Black Bag i chciałam mieć z tego trochę przyjemności. Ból stopniowo przeszedł, ale tak jak się obawiałam zaczęła się bezsenność, a tak mi się dobrze zasypiało ostatnio o 23ej.

Środa

rano zmieniając wodę złamałam jeden goździk z bukietu który dostałam od S w ubiegłym tygodniu bez żadnej okazji.

Pojechałam do odległego fryzjera, wrocilam zadowolona. Wieczorem ponownie do tej samej dzielnicy do kina na film dokumentalny i dyskusję zorganizowaną przez miejską bibliotekę.

Film PBS Independent Lens: Free for All: The Public Library to film dokumentalny ukazujący historię bibliotek publicznych od czasów, gdy w XIX w. istniał bezpłatny dostęp do nich, aż po dzisiejsze wyzwania, którym towarzyszą wojny kulturowe i cięcia budżetowe.

Część tytułu „Darmowy dla wszystkich” odnosi się oczywiście do hojności systemu bibliotecznego, ale także do wielu walk otaczających tę idealistyczną instytucję: walk przeciwko segregacji w bibliotekach; zakazów książek; obniżek podatków i zamykania lokalnych bibliotek; ukierunkowanych cięć funduszy federalnych itp. Pofilmowa dyskusja skupiona była na temacie bibliotek publicznych i ich ewoluującej roli w społeczeństwie.

Czwartek

wizyta u dentysty, powrót w ulewie, później odbiór książek z biblioteki miedzy innymi takiej małej, którą każdy z blogujących (mimo, iż nie wydrukowaną) ma na swoim koncie od dawna. Zbiór zdjęć ogrodowych/doniczkowych z krótkimi notatkami /uwagami/zachwytami. Aż zechciało mi się robić nową zine.

mimo ulewy zajechałam do spożywczego kupić kurczaka na obiad, ale S miał ciężki dzień pracy i chciał wyjść z domu, więc pierwszy raz od kilku miesięcy wróciliśmy do naszej czwartkowej tradycji “dinner out”.

Piątek

kreatywne sniadanie w odnowionym centrum artystycznym gdzie między innymi mieści się galeria fotografii z nową wystawą portretów ze świata autyzmu.

Ośrodek został przebudowany, zmieniono wystrój tworząc otwarte galerie.

Mówcą był lokalny fotograf, który nie opuścił ani jednego spotkania przez 10 lat. Odwiedzałam jego lokalne wystawy, ale nie wiedziałam, iż był zawodowym fotografem punkowych zespołów i pracował dla różnych magazynów.

w ten weekend odbędzie się festiwal restauracji, główna ulica centrum zastawiona straganami, ale wszystko było jeszcze zamknięte więc wróciłam do domu oczywiście robiąc zakupy po drodze; czy ja kiedykolwiek kupię wszystko co potrzeba jednego dnia w tygodniu? pytanie retoryczne, bo w domu okazało się, iż brakuje mąki na chleb.

Nareszcie przeszedł ból głowy i przestało padać. Dla odmiany przewidują na weekend nasilone upały i zachęcają do siedzenia w domu.

Idź do oryginalnego materiału