W Łosiowie zakwitła Polska. choćby Urwis wyszedł z kwiatami

opowiecie.info 8 godzin temu

– Kto nie kocha kwiatów, ten nie kocha życia – rzuciła z uśmiechem starsza pani do wnuczki, która z trudnością niosła doniczkę z azalią większą od siebie. I trudno się z nią nie zgodzić. W miniony weekend w Łosiowie życie rzeczywiście zakwitło pełnią kolorów, zapachów i radości. A wszystko za sprawą Targów Ogrodniczych „Wiosna Kwiatów”, które od lat są dla miłośników zieleni tym, czym Open’er dla fanów muzyki.

Impreza trwała dwa dni, ale wrażeń starczyłoby na tydzień. Pogoda dopisała aż za bardzo – pełne słońce rozgrzewało alejki między stoiskami, a tłumy mieszkańców Opolszczyzny zjeżdżały się już od rana. Sznur samochodów ciągnął się przez cały Łosiów, bo tu nie chodziło tylko o zakupy – to był święty rytuał ogrodników, pasjonatów i wszystkich, którzy wierzą, iż „ręka do roślin” to dar i styl życia w jednym.

Ponad 200 wystawców. Kwiaty, krzewy, drzewka, zioła, cebulki, sadzonki i rośliny kolekcjonerskie, których nazw nie powtórzyłby choćby Google Translate. Od pelargonii po pigwy, od malinotruskawek po dereń jadalny – do wyboru, do koloru. Ceny? Od 3 złotych po kilkaset – w zależności od tego, czy ktoś marzy o bratkach na parapecie, czy o jabłoni, która przetrwa pokolenia.

Ale – jak mówili wystawcy – nie chodziło tylko o sprzedaż. Każdy, kto chciał, mógł dostać fachową poradę, podyskutować o ziemi kwaśnej i obojętnej, dowiedzieć się, jak chronić rośliny przed suszą, a jak przed sąsiadem, co wszystko podlewa Roundupem.

Oczywiście, rośliny były królowymi targów, ale towarzyszyła im świta równie ciekawa: narzędzia, rękodzieło, ozdoby ogrodowe, domki dla owadów i warsztaty, które łączyły edukację z zabawą. Było i wesołe miasteczko, i lokalne jedzenie, i scena pełna atrakcji: od zespołów ludowych, przez pokaz mody etnicznej, aż po wieczorne tańce. Na deser – występ CHRISA, króla disco-polo, którego fani przybyli w liczbie godnej Open’erowej publiczności.

– Wystawców mogłoby być jeszcze więcej – mówiła Genowefa Prorok, dyrektorka OODR w Łosiowie. – Ale fizycznie zabrakło miejsca. Z roku na rok mamy coraz większe zainteresowanie i myślimy już, jak tę przestrzeń rozbudować.

Nie dziwota. Bo to już nie są „jakieś tam targi ogrodnicze”. To wydarzenie społeczne, kulturalne i – nie bójmy się wielkich słów – terapeutyczne. W świecie pełnym krzyków, hejtu i politycznych przepychanek, „Wiosna Kwiatów” daje coś bezcennego: spokój, życzliwość i wiarę, iż z odrobiną pracy, cierpliwości i podlewania – wszystko może zakwitnąć.

Fot. melonik

Idź do oryginalnego materiału