1 dzień temu
Sprawa dotyczy poznańskiego Zielińca.
W ostatnich dniach pisaliśmy na epoznan.pl o pastuchu elektrycznym otaczającym teren należący do stadniny koni przy ulicy Darniowej w Poznaniu. Pastuch znajduje się tuż przy przystanku autobusowym, a konkretnie przy ławce, na której pasażerowie mogą czekać na autobus (więcej TUTAJ).
Po tej publikacji do naszej redakcji zgłosiła się mieszkanka tej okolicy. - Teren z pastuchem elektrycznym jest użytkowany i zabudowany niezgodnie z prawem - pisze. - Jest to teren przeznaczony wyłącznie pod budownictwo mieszkaniowe jednorodzinne i zieleń. Stadnina jest nielegalna. Decyzje SKO w oparciu o decyzje Urzędu Miasta Poznania. Dlaczego pod moimi oknami ciągle realizowane są jazdy konne, a urzędnicy Urzędu Miasta Poznania znają ten problem od lat i nic z tym nie robią, a ja nie mogę z powodu kurzu, smrodu, hałasu, much i brzęczenia pastucha przez całą dobę otwierać we własnym domu okien. Pan właściciel terenu z końmi pastucha zamontował latem w 2024 roku - wyjaśnia.
Jak podkreśla, jest właścicielką działki, z którą graniczy ośrodek jeździecki. - Obszaru przeznaczonego wyłącznie pod budownictwo mieszkaniowe jednorodzinne i zieleń zgodnie z obowiązującym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego nie wolno wykorzystywać niezgodnie z przeznaczeniem ani prowadzić uciążliwej działalności gospodarczej. Właściciel działki nr 2/1, na której prowadzi ośrodek jeździecki, dodatkowo zamontował przy płocie rozgraniczającym nasze posesje pastucha elektrycznego, który przez całą dobę wydaje dźwięki, przełamał ogrodzenie, postawił bez pozwolenia na budowę obiekty budowlane, betonowy parkan wysokości ponad 2 metrów, oślepiające oświetlenie terenu, a także zafundował kurz, łomot kopyt końskich, smród niesprzątanych odchodów końskich i roje much. Władze Miasta Poznania od lat tolerują to bezprawie, działając w ramach "procedury", a ja mam wystąpić z pozwem do sądu. Ten, kto zlecił i opracował miejscowy plan zagospodarowania, zobowiązany jest dopilnować jego przestrzegania, a nie łamania - dodaje.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Urzędem Miasta. - Miasto zakazało zagospodarowania terenu położonego przy ul. Darniowej w Poznaniu w sposób sprzeczny z obowiązującym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Jest on w tej chwili użytkowany jako teren sportowo-rekreacyjny (ośrodek jeździecki, stadnina koni wraz z organizacją imprez okolicznościowych), czego plan nie przewiduje - potwierdza Tobiasz Wichnowski, zastępca dyrektora Wydziału Urbanistyki i Architektury UMP. - Decyzja została wydana 29 października 2024 roku, odwołano się od niej, jednak Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało ją w mocy. W związku z tym, iż decyzja stała się ostateczna, Oddział Egzekucji Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta Poznania podjął działania zmierzające do wyegzekwowania nałożonego decyzją zakazu - dodaje.
Jakie to działania? Tego urzędnicy nie zdradzają. - Postępowanie egzekucyjne ma wiele etapów i należy pamiętać, iż w jego toku zobowiązanemu przysługują przewidziane prawem środki odwoławcze, które wpływają na długość postępowania. Udzielanie szczegółowych informacji o toczącym się postępowaniu nie jest w interesie osób zainteresowanych wyegzekwowaniem nałożonego w decyzji zakazu - kończy.
Co na to właściciele stadniny? - Decyzja Samorządowego Kolegium Odwoławczego, utrzymująca w mocy decyzję Urzędu Miasta Poznania w przedmiocie stwierdzenia niezgodności prowadzonej przez nas działalności ze wskazaniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, nie jest prawomocna - odpowiada nam Marta Stołowska ze Stajni Podkowa Gruszczyn. - Przedmiotowa decyzja została zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, gdzie w tej chwili toczy się postępowanie sądowo-administracyjne. W zależności od wyniku ww. postępowania, Stadnina podejmie stosowne działania dotyczące dalszej lokalizacji prowadzonej działalności - kończy.
