Los Soneta to przykład zmarnowanego psiego życia Na starość trafił do schroniska, ale po jego stanie i zachowaniu widać, iż od bardzo dawna (a może nigdy?) nikt go nie kochał i nikt o niego nie dbał. Na początku Sonet nie wiedział, iż od człowieka można oczekiwać czegoś dobrego – nie prosił ani o uwagę, ani o głaskanie czy smaczki. Najchętniej siedziałby w boksie pozostawiony sam sobie i tak trwał… I tak pewnie wyglądała większość jego życia. Czy Sonet choć na końcówce życia pozna, co to kochający dom?
Sonet jest spokojny, grzeczny, potulny. Prawdopodobnie nie chodził wcześniej na smyczy, ale gwałtownie się nauczył i w tej chwili ładnie spaceruje, choć w tempie raczej emeryckim Wszystko przyjmuje z łagodnością i ze stoickim spokojem. Nie narzuca się, ale na wszystko pozwala. Powoli zaczyna się otwierać i poznawać, co znaczy dobry człowiek, głaskanie zaczyna sprawiać mu przyjemność. Sonet dużo chętniej chodzi na spacerki i spędza czas blisko człowieka, reaguje na zawołanie, a przede wszystkim zasmakował w psich przysmakach i w tej chwili zawsze jest chętny na małe co nieco
Sonet lubi towarzystwo miłych, spokojnych piesków – rozwesela się wtedy, nabiera ochoty na spacery, jest bardzo przyjaźnie nastawiony do innych zwierząt.
Sonet trafił do nas w kiepskim stanie zdrowia Ma m.in. problemy ze stawami.
Obecnie Sonet przebywa w swoim dożywotnim domu tymczasowym, a my wspieramy go finansowo