Rząd Słowacji uznał, iż monitoring niedźwiedzi wykonywany przez organizacje pozarządowe jest niewiarygodny. Zlecił przeprowadzenie inwentaryzacji myśliwym oraz leśnikom.
Nasi południowi sąsiedzi na podstawie analiz genetycznych przeprowadzą nowe szacowanie populacji niedźwiedzi. Projekt zostanie sfinansowany przez rząd Słowacji, ponieważ wszystko wskazuje, iż badania przeprowadzone przez organizacje pozarządowe i naukowców z czeskich uniwersytetów – które wykazywały, iż populacja liczy od 1012 do 1275 osobników – znacząco zaniżały liczebność.
Tym razem za projekt odpowiada Państwowa Służba Ochrony Przyrody, która zleci zbieranie odchodów niedźwiedzi myśliwym i leśnikom. Słowacy cel postawili sobie ambitny. Chcą jesienią zebrać, co najmniej siedem tysięcy próbek przez ponad 10 000 osób…
Samoregulująca się przyroda
Zdaniem słowackich myśliwych i leśników populacja niedźwiedzia brunatnego po zaprzestaniu redukcji znacząco wzrosła. W ciągu ostatnich dwudziestu lat drapieżniki poszerzyły swój zasięg występowania o ponad 40 procent, ale zdaniem ekologów ich liczebność utrzymywała się tym samym poziomie!
Organizacje antyłowieckie dokładnie tak jak w Polsce za wszelką cenę NIE chcą dopuścić do redukcji. Publikują swoje badania, które mają być dowodem, iż populacje wilków i niedźwiedzi utrzymują się na stałym poziomie.
Z szacowania dokonanego na Słowacji w 2014 roku wynikało, iż liczebność niedźwiedzi wynosi około półtora tysiąca. Biorąc pod uwagę roczny przyrost netto (bez śmiertelności naturalnej) rocznie populacja powinna przyrastać o około 300-400 osobników, czyli w tej chwili może ich być ponad cztery tysiące!
Skarga do Brukseli
Wyniki badań prowadzonych przez organizacje pozarządowe – które wykazały liczebność na nieco ponad 1000 osobników – są wyjątkowo niewiarygodne. Sposobem na zaniżanie liczebności była bez wątpienia zbyt mała liczba zebranych próbek…
W kwietniu rząd Słowacji po śmiertelnych atakach na ludzi podjął decyzję o redukcji 350 niedźwiedzi. Organizacje antyłowieckie złożyły skargę do Brukseli na działania premiera Roberta Ficy, dlatego ministerstwo środowiska znalazło środki na inwentaryzację, aby udowodnić, iż stan ochrony niedźwiedzi jest adekwatny, a odstrzał wspomnianych 350 sztuk nie będzie miał negatywnego wpływu.
W Europie wiele państw redukuje duże drapieżniki, aby łagodzić konflikty. W Estonii żyje około 1000 niedźwiedzi i rocznie strzela się ich około 90 osobników (9 proc. populacji), w Chorwacji, z szacowanej populacji 1000-1500 osobników myśliwi strzelają 130 sztuk (13 proc. populacji), w Finlandii z szacowanej populacji 1740-1925 osobników redukuje się 135 sztuk (13 proc. populacji), podobnie w Szwecji gdzie szacuje się populację na 3000 osobników i strzela się 300 osobników (10 proc. populacji). Największą populację ma w tej chwili Rumunia. Najnowsze badanie pokazało, iż żyje tam około 13 000 niedźwiedzi brunatnych, czyli prawie dwa razy więcej niż wcześniej sądzono….
Zmiana stanu ochrony
Rząd Rumunii też stoi na stanowisku, iż „musi interweniować” i eliminować osobniki konfliktowe. Naukowcy, którzy przeprowadzili inwentaryzację twierdzą, iż optymalna liczba niedźwiedzi – czyli adekwatny stan ochrony – powinien wynosić tam około 4000 osobników. W wydanym stanowisku rząd ujawnił, iż będzie wnioskować w Brukseli o zmianę statusu ochrony…
To jest możliwe, ale tylko po przeprowadzeniu inwentaryzacji, której nie będą mogli zakwestionować przeciwnicy polowania. Rumunia i Słowacja środki znalazła dopiero po śmiertelnych atakach. W naszym kraju niestety będzie podobnie…