– Chodzą po całym podwórku, po klatkach, chowają się gdzieś na noc. Wczoraj przed północą były wszędzie. Zostawiłam im jedzenie. Dzisiaj rano, gdy wychodziłam o siódmej, było pusto, czyli wszystko zjadły – opowiadała.
[paywall]
Dodała, iż nie wiadomo, skąd się wzięły. Sprawę zgłosiła sołtysce. Gdy się skontaktowaliśmy z nią, powiedziała nam, iż sytuacja nie jest nowa i w przeszłości zdarzały się podobne przypadki ze zwierzętami. Gdy tylko otrzymała informację od mieszkanki, zgłosiła to do gminy. Zastanawiała się jednak nad ich dalszym losem. Stwierdziła, iż gdy koty są dorosłe, są sterylizowane lub kastrowane i wypuszczane zostają w miejscach, gdzie zostały złapane. Nie są bowiem w stanie się udomowić. W przypadku młodych jest możliwość ich udomowienia i zna




