Wielkie kontrowersje w Limassol po tym, jak pracownicy gminni mieli bez uprzedzenia wejść na ogrodzoną prywatną działkę w dzielnicy Mesa Geitonia i wyciąć około 60 jałowców o wysokości do 7 metrów. Właścicielka posesji, Irene Antoniade, była w tym czasie poza domem i nie została wcześniej poinformowana o jakiejkolwiek planowanej interwencji. Sprawa trafiła do mediów i została potępiona przez organizacje ekologiczne.

„To był akt wandalizmu”
– To czysty wandalizm ze strony gminy Limassol. Działka należy do mnie, a zlecenie wydał zastępca burmistrza Mesa Geitonia – powiedziała Antoniade w rozmowie z Philenews. Podkreśliła, iż drzewa zostały zasadzone przez jej rodzinę 30 lat temu i nie stanowiły żadnego problemu dla sąsiadów. W trakcie wycinki zniszczono dodatkowo cztery inne drzewa znajdujące się na posesji.
Urzędnicy: chodziło o bezpieczeństwo
Zastępca burmistrza Mesa Geitonia, Marios Protopapas, potwierdził, iż gmina wydała polecenie cięcia drzew, ale – jak stwierdził – chodziło o „przycięcie”, a nie wycięcie. Tłumaczył, iż nie była potrzebna zgoda Departamentu Leśnictwa, ponieważ drzewa miały przekroczyć dopuszczalną wysokość 3 metrów i stwarzały zagrożenie.
– Nie jestem specjalistą od drzew. Wydałem polecenie przycięcia, a nie wycinki. Proszę zapytać służby miejskie, dlaczego je usunięto tak nisko – powiedział dziennikarzom. Twierdził też, iż jałowce rosły „nie na działce, ale na chodniku”, i miały ograniczać widoczność oraz stwarzać zagrożenie w razie silnego wiatru.
Burmistrz zarządził raport
Burmistrz Limassol Yiannis Armeftis polecił przygotowanie raportu służbowego, który ma wyjaśnić przebieg wydarzeń i podstawy prawne decyzji.
Ekologowie: „To była rzeź, a nie przycinka”
Na miejscu zdarzenia pojawili się także przedstawiciele Ruchu Ekologów – kooperacja Obywatelska, którzy ostro skrytykowali działania gminy. – To nie była żadna przycinka, tylko rzeź – powiedział Andreas Evlavis, koordynator ruchu w Limassol i Pafos.
Ekolodzy podkreślają, iż działania takie są nieakceptowalne zwłaszcza w dobie zmian klimatycznych i podkreślonej roli drzew w ochronie jakości powietrza i bioróżnorodności. – Rodzina zapewniła nas, iż nigdy nie prosiła o wycinkę. jeżeli byłaby potrzeba, sama dokonałaby przycinki – dodali.

FAQ
Czy gmina miała prawo wyciąć drzewa?
Sprawa jest sporna. Gmina twierdzi, iż drzewa rosły na chodniku i były zbyt wysokie, właścicielka utrzymuje, iż znajdowały się na jej prywatnej działce i nie było podstaw do interwencji.
Ile drzew zostało usuniętych?
Według właścicielki, wycięto około 60 jałowców o wysokości do 7 metrów, które rosły tam od 30 lat.
Czy ktoś poniesie odpowiedzialność?
Burmistrz Limassol zlecił przygotowanie oficjalnego raportu, który ma wyjaśnić, kto podjął decyzję i na jakiej podstawie.