Wszystko zaczęło się w piątek około godziny 11:00. — „Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom” — mówi jeden z mieszkańców, prosząc o anonimowość. — „Nagi mężczyzna biegał po polach i lasach obok Dworu w Rychwałdzie, krzycząc coś niezrozumiałego. Ludzie byli zszokowani, nie wiedzieli, czy to happening, czy ktoś potrzebuje pomocy”.
To jednak nie był koniec niepokojących incydentów. Jak relacjonują mieszkańcy ulic Śląskiej i Parkowej, przez cały długi weekend trwały hałaśliwe imprezy przy głośnej muzyce. — „O godzinie 3:00 nad ranem postanowiliśmy zareagować i poprosić o ściszenie muzyki” — opowiada kolejny