Podobał wam się Snow Runner? o ile tak, to na pewno zainteresuje Was także nowa gra studia Saber Interactive – RoadCraft!
RoadCraft to bardzo rozbudowany symulator budowy. Wcielamy się w nim we właściciela firmy zajmującej się neutralizowaniem skutków katastrof naturalnych. Będziemy zajmować się naprawą dróg, budowaniem mostów, naprawą linii energetycznych czy dostarczaniem materiałów na budowę. Do wyboru mamy ponad 40 pojazdów o różnym przeznaczeniu, od wywrotek aż po frezarki do pni. To wszystko na 8 dużych mapach w przepięknej Afryce Północnej i Europie Wschodniej. Możliwa jest tu kooperacja w składzie do 4 osób.

Fabuła w tej grze jest bardzo umowna. Jest pani z centrali, która do nas dzwoni i wydaje zadania. Ma to po prostu uzasadnić naszą obecność w regionie i poprowadzić poprzez zlecenia. Przede wszystkim musimy pomóc ludziom z danego regionu. Załatać asfaltem drogę, usunąć przewrócone drzewa, naprawić urwaną linię energetyczną. Doszła też mechanika zarządzania flotą – można wyznaczyć ścieżki, po których pojazdy kierowane przez SI będą przewozić materiały pomiędzy naszymi bazami. Często te trasy trzeba naprawić, zanim wyśle się zlecenie, bo sztuczna inteligencja lubi niezwykle inteligentnie wjechać prosto w głębokie błoto. Przy okazji gra oferuje kilka sekretów, za którymi warto się rozglądać. 8 map, na które trafiamy, rozmiarami przypominają te z Snow Runnera. Są upakowane zawartością i zadaniami, więc gra starcza na naprawdę długo. o ile ktoś lubi tego typu produkcji, na pewno nie będzie się nudzić.
W porównaniu do poprzednich gier studia RoadCraft zalicza graficzne ulepszenie. Twórcy dodali więcej detali, więcej kolorów i mocno czuć lepszą fizykę świata. Otoczenie jest bardzo zróżnicowane, a dynamicznie zmieniająca się pora dnia i pogoda tylko pogłębiają imersję. Ścieżka audio to z kolei głównie dźwięki silnika, odgłosy natury i spokojna muzyka. To wszystko pozwala się zrelaksować, pomimo iż cały czas walczymy z żywiołami.

Odnośnie samej rozgrywki – twórcy zdecydowali się na uproszczenie niektórych mechanik w porównaniu do takiego Snow Runnera. Mam na myśli to, iż w RoadCraft nie znajdziemy skrzyni biegów, systemu uszkodzeń pojazdów i modyfikacji samochodów. Nie zmienimy opon, silnika, zawieszenia. Jedynie co to możemy wybrać paletę kolorów dla całej floty. Wybijającą z imersji uproszczoną mechaniką jest np. napełnianie wywrotki piaskiem, bo wystarczy, iż znajdziemy się w zasięgu piaskowni i wciśniemy jeden przycisk, a piasek magicznie sypie się z powietrza do wywrotki. Model jazdy też jest zauważalnie mniej skomplikowany w porównaniu ze starszymi odsłonami. W większości przypadków wystarczy powoli manewrować na boki, żeby wykaraskać się z błota czy zjechać z dużego kamienia. W ekstremalnych przypadkach możemy użyć dźwigu, ale wiadomo, on nie dojedzie wszędzie. Jak to nie pomoże, to zawsze jest opcja przywrócenia pojazdu do bazy i wtedy gra wydobywa go oraz odsyła już automatycznie.
Na start dostajemy dosłownie zardzewiałe pojazdy i w trakcie fabuły oraz zarabiania pieniędzy jesteśmy w stanie kupować coraz lepszy sprzęt. Gra dobrze, powoli wyjaśnia nowe mechaniki i nigdy nie miałem poczucia, iż coś nie zostało mi dobrze wytłumaczone. Zaczynamy od pojazdu zwiadowczego, wywrotki i spycharki, żeby później obsługiwać choćby wielki dźwig czy frezarkę do pni.
Ja grałem samemu i nieźle się bawiłem, ale myślę, iż prawdziwy fun musi się w tej grze pojawiać dopiero w kooperacji. W pojedynkę wszystko było na mojej głowie i przy budowaniu drogi, jak kilkukrotnie sam jeździłem po piasek w tę i z powrotem, pojawiała się lekka nuda. Zajmuje to masę czasu, a przy rozgrywce z innymi można się podzielić zadaniami i w czasie jazdy jednej osoby do piaskowni ktoś inny może np. już wyrównywać wysypany piasek.

Podsumowując, RoadCraft to dobry wstęp do symulatorów taplania się w błocie ciężkim sprzętem. Technicznie nie mam żadnych zastrzeżeń. Co do grafiki – na konsoli dostępne są 2 tryby do wyboru, klasycznie: jakości i wydajności. Kadry, które możecie zobaczyć w tym wpisie, zostały zescreenowane w trybie wydajności, a i tak pięknie wyglądają. Fabuła z kolei mogłaby moim zdaniem być bardziej angażująca, ale rozumiem ten zabieg. Tutaj najważniejsza jest jednak grywalność. Zastanawiające jest natomiast to, iż w pewnych przypadkach rozgrywka jest uproszczona, a w innych nagle symulacja znów idzie na pełnej. No i na pewno ze znajomymi najlepiej się doświadcza tej gry.
Powyższa recenzja powstała w ramach współpracy z wydawcą gry – PLAION. Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne – kolaż (PLAION)