Nowy program budzi ogromne emocje wśród właścicieli czworonogów. W wielu miejscowościach zainteresowanie przekroczyło oczekiwania samorządów, a lista chętnych wciąż rośnie. Na czym dokładnie polega wsparcie i co trzeba zrobić, by z niego skorzystać? Szczegóły mogą zaskoczyć choćby najbardziej doświadczonych opiekunów zwierząt.

Fot. Warszawa w Pigułce
„500 plus” na psa i kota? Ruszyła fala zgłoszeń. Samorządy zaskoczyły właścicieli zwierząt
W wielu polskich miastach wystartował program, który może znacząco odciążyć domowe budżety miłośników zwierząt. Choć nie ma charakteru ogólnokrajowego, lokalne „500 plus na pupila” już zdążyło wzbudzić ogromne zainteresowanie. Samorządy rozdają realne wsparcie, a kolejka chętnych rośnie z dnia na dzień.
Nie gotówka, a konkretna pomoc
Wbrew temu, co mogłaby sugerować nazwa, program nie polega na przelewie środków na konto właściciela psa czy kota. To wsparcie w znacznie bardziej praktycznej formie: samorządy opłacają zabiegi sterylizacji, kastracji, chipowania, a czasem choćby szczepień. Dla wielu rodzin to oszczędność sięgająca kilkuset złotych, szczególnie gdy w domu mieszka więcej niż jeden czworonóg.
Zainteresowanie jest tak duże, iż w niektórych gminach środki zaczynają się wyczerpywać. Ważna jest kolejność zgłoszeń – kto zareaguje zbyt późno, może nie załapać się na bezpłatny zabieg.
Gdzie działa program? Stolica i nie tylko
Warszawa, Kraków, Łódź, Katowice – to tylko kilka z miast, gdzie mieszkańcy już mogą korzystać z darmowych zabiegów. W Warszawie program prowadzi jednostka ochrony środowiska, która współpracuje z siecią gabinetów weterynaryjnych. Trzeba spełnić konkretne warunki – m.in. posiadać aktualne szczepienia zwierzęcia i być zameldowanym w stolicy.
W Krakowie procedura wymaga osobistej wizyty w urzędzie oraz zgłoszenia pupila do konkretnego gabinetu, z którym miasto ma podpisaną umowę. Zabiegi są dostępne do wyczerpania puli i obejmują głównie koty – dla psów przewidziano tylko chipowanie.
W Katowicach program objął także organizacje pomagające bezdomnym zwierzętom. Miasto pokrywa choćby 100 proc. kosztów usług, co spotkało się z dużym uznaniem lokalnej społeczności.
Choć inicjatywy są różne w zależności od lokalizacji, cel pozostaje ten sam – ograniczyć bezdomność i poprawić dobrostan zwierząt. Dla właścicieli to szansa na realne wsparcie bez biurokratycznego labiryntu, a dla miast – sposób na rozwiązanie narastającego problemu.