PSM L-W. Bierz odpowiedzialność nie tylko za mieszkanie, budynek i otoczenie to też twoja własność

2 dni temu

– Na przestrzeni wielu lat i doświadczeń zbieranych z pracy w spółdzielni mieszkaniowej zdążyłam się zorientować, iż w oczekiwaniach mieszkańców, jak również przedmiotem wielu skarg są relacje międzyludzkie w budynkach wielorodzinnych – mówi Lucjan Szutkowski, prezes zarządu Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej. Właśnie kwestie związane z powyższym oraz odpowiedzialnością mieszkańców nie tylko za mieszkanie omawia Lucjan Szutkowski.

– Czasem jesteśmy przeświadczeni, iż jak mamy mieszkanie w budynku wspólnym dla wielu rodzin to nasze mieszkanie jest naszym domem, naszą własnością i przestają nas obchodzić sąsiedzi. Okazuje się, iż budynki posiadają części wspólne, o które trzeba dbać i je utrzymywać – mówi prezes Szutkowski.

– Na pewno do takich należą dachy, urządzenia związane z dostawą mediów elektrycznych, gazowych, wodnych i kanalizacyjnych i wiele innych. To samo dotyczy również wind. Jedni, mieszkający na dole, uważają, iż nie muszą płacić, bo chodzą pieszo, natomiast mieszkańcy wyższych pięter bez wind nie mogą się obyć. Każdy ma swoją interpretację. Trzeba jednak pamiętać, iż jesteśmy współodpowiedzialni za utrzymanie budynku, m.in. dlatego uiszczamy jako część składową, comiesięczne opłaty na fundusz remontowy i fundusz konserwacyjny.

Jesteśmy bardzo często przekonani, iż płacąc na fundusz remontowy uwolniliśmy się od wszelkich obowiązków.

– Te opłaty nie wystarczają na wszystko, mianowicie budynki w szczególności te, które mają po kilkadziesiąt lat, kiedyś były przewidziane do rozbiórki po 50-60 latach eksploatacji. Dzisiaj już tak nie jest, ponieważ zmieniła się opinia o ich trwałości, ale też wymagania w stosunku do tych budynków. Dlatego od wielu lat poddawane są różnym zabiegom modernizacyjnym, dostosowującym do współczesnych wymagań. Jednym z takich procesów była chociażby powszechna termomodernizacja, wymiana instalacji, dźwigów i wiele innych kosztownych przedsięwzięć – mówi prezes Szutkowski.

W różnych okresach używalności konieczna jest również wymiana urządzeń wewnętrznych. Kiedy nie starcza środków finansowych, wydaje się je na najpilniejsze sprawy. Aktualnie należą do nich m.in. remonty balkonów narażonych na oddziaływanie warunków atmosferycznych i pozostałej infrastruktury zewnętrznej budynków. Bardzo ważnym jest, żeby np. dach nie przeciekał. To nie dotyczy tylko tych, którzy mieszkają na ostatniej kondygnacji. Jest to wspólny obowiązek wszystkich tych, którzy mieszkają w budynku, aby te wydatki współfinansować i wiele innych.

Środków finansowych z reguły nie wystarcza np. na klatki schodowe, których wygląd pozostawia wiele do życzenia, tym bardziej, iż niektóre z nich są remontowane, malowane przed wielu laty. Ale tam, gdzie mieszkańcy dbają, to te klatki służą przez wiele lat. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, iż jest to nasz wspólny majątek, który im bardziej będzie zadbany i bardziej będziemy zwracali uwagę na postępowanie sąsiadów czy ludzi odwiedzających budynek, tym mniej nas to w przyszłości będzie kosztowało.

Mieszkańcy skarżą się bardzo często na zakłócanie spokoju w mieszkaniach, nie tylko w godzinach nocnych. Czasem w relacjach sąsiedzkich zwykła rozmowa też tego nie załatwia. Czy zarządca jest w stanie wymóc odpowiednie zachowanie nie mając sankcji? Jest to, co prawda uregulowane w regulaminie porządku domowego, który przewiduje tylko jedną sankcję. Mianowicie, jeżeli już dojdzie do sytuacji skrajnej, to można wytoczyć sprawę w drodze postępowania sądowego o pozbawienie członkostwa i eksmisję z mieszkania. Łatwo sobie wyobrazić, iż nie jest to prosta droga. Prawdę mówiąc jest skazana nie tylko na długie oczekiwanie, ale w zasadzie trudno liczyć na pozytywne jej zakończenie. Nic nie zastąpi pozytywnych relacji międzyludzkich.

Bardzo uciążliwym problemem, będącym przedmiotem wielu skarg są gołębie czy kawki. Zarządca w tej kwestii kilka może zrobić. Natomiast wystarczy zaprzestać dokarmiania, czym zniechęcimy ptactwo do przebywania w otoczeniu budynków. Z tym związane jest, iż wielu patrzy niechętnie na krzewy i drzewa. Wystarczy, iż na drzewach siadają ptaki, a mieszkańcy oczekują, żeby drzewo wyciąć, bo samochód czy balkon się zanieczyści. Ptaki, jak również drzewa i zieleń są chronione przez obowiązujące wszystkich prawo.

Konflikty wynikają też choćby w zakresie korzystania ze wspólnej przestrzeni. Posiadamy kilkadziesiąt placów zabaw, których utrzymanie kosztuje dużo pieniędzy. Z wszelkich regulaminów wynika, iż małe dzieci powinny być do lat 10 pod opieką dorosłych. Czy ten wymóg jest przestrzegany? Nie. W następstwie jest oczywiście niepotrzebna dewastacja tych urządzeń, za którą ktoś płaci, a adekwatnie płacimy my wszyscy jako współmieszkańcy. Z jednej strony dość beztrosko dzieci pozostawiamy bez opieki, a drugiej strony nie ma kto adekwatnie reagować na niszczenie wspólnego mienia.

Problemem występującym od niedawna jest budzący sprzeciw wielu współmieszkańców zwyczaj grillowania i palenia papierosów na balkonach. Czy możemy tak postępować? W sytuacji, kiedy obok mamy sąsiadów, którzy niekoniecznie są miłośnikami takich zapachów, a także gdy mamy przestrzeń zieloną, na którą spadają tysiące petów, trudno jest przyklasnąć takiej beztrosce i egoistycznemu zachowaniu. Ktoś też musi po tych ludziach posprzątać. Widać to chociażby na przykładzie wieżowców, gdzie u ich podnóża leży zatrzęsienie petów. Bez dwóch zdań takim postępowaniem zakłócamy spokój i komfort sąsiadom, którzy bardzo często zgłaszają protesty.

Kolejnymi problemami wpływającymi na wzrost niepotrzebnych kosztów, podnoszących wysokość opłat czynszowych są zachowania dotyczące sposobu użytkowania wspólnych urządzeń:

– Instalacje techniczne, o których sprawność dba zarządca budynku, ale bardzo często do ich niesprawności przyczyniają się sami mieszkańcy. Rura kanalizacyjna, która ma służyć do wydalania zwykłych domowych ścieków, będących następstwem kąpieli, prania czy obsługi kuchni jest wykorzystywana do wyrzucania czegokolwiek m.in. pieluch, pampersów czy podpasek, patyczków do uszu, itp. Skutkiem jest zapychanie się instalacji, na które administracja spółdzielni może interweniować dopiero jak coś się stanie, np. ścieki bądź zaleją, bądź wypłyną w mieszkaniu sąsiada. Czasem może do tego przyczynić się remont łazienki wykonany niezgodnie ze sztuką budowlaną.

– Zsypy na śmieci, które w dobie segregacji odpadów tracą rację bytu, chociaż większości mieszkańcom to nie przeszkadza. Niestety od czasu do czasu się zapychają, ktoś musi je udrażniać i to kosztuje niepotrzebną pracę konserwatorów. Znajdują się tam dywany, choinki, nie mówiąc o wielu innych rzeczach. Zsypy trzeba też co roku dezynfekować. Jest to naturalny kanał migracji gryzoni czy wszelakich owadów, nie wspominając o nieprzyjemnym zapachu. Śmieci można równie dobrze zwieźć do śmietnika windą.

– Śmietniki, gdzie mało się przejmujemy sposobem segregacji, bezkrytycznie mieszając różne odpady. Zgodnie z przepisami mogą czasem cierpieć wszyscy, jeżeli zacznie to być poddawane rygorystycznej kontroli ze strony odbiorców odpadów poprzez niepotrzebny 100% wzrost opłat. W ostatnim okresie zaczęły się wycofywać z rynku firmy, które zbierały tekstylia na różne szlachetne cele. Na przykład PCK, na domy pomocy społecznej i tym podobne. Dlatego, iż wzrasta w tych specjalistycznych pojemnikach liczba odpadów, które nie są tekstyliami. Znajduje się tam wszystko. Nazbyt często podrzucane są meble, sprzęt elektrotechniczny i podobne rzeczy, które mamy obowiązek dostarczać bezpośrednio do PSZOKU. W rezultacie Spółdzielnia wywozi to za dodatkową opłatą na koszt pozostałych współmieszkańców, aby zachować porządek.

– Wystawianie niepotrzebnych sprzętów na korytarzach i w piwnicach stwarza zagrożenie przeciwpożarowe. I gdyby np. była potrzeba pilnej ewakuacji mieszkańców w trakcie pożarów bądź skutecznej interwencji straży pożarnej, które zdarzały się i zdarzają również w PSM L-W, mogłoby to stać się przyczyną niejednej tragedii. Prezes Szutkowski gorąco apeluje, żeby takie przypadki nie miały miejsca i były traktowane z należytą odpowiedzialnością.

– Samochody parkowane w nieodpowiednich miejscach utrudniają, ba, uniemożliwiają dojazd straży pożarnej czy karetki pogotowia. Stawiajmy samochody tylko w miejscach do tego uprawnionych. Niefrasobliwością jest również porzucanie samochodów, które są nam niepotrzebne, tymczasem miesiącami, latami zalegają one zajmując miejsca na parkingach. Ustalenie właściciela takiego porzuconego wraka niejednokrotnie jest bardzo trudne choćby przy pomocy organów do tego upoważnionych.

– Na podstawie jedynie tych przykładów może być tylko jeden apel, żebyśmy sobie uświadomili, iż mieszkanie w budynku wielorodzinnym to są również obowiązki odnoszące się do wszystkich współmieszkańców, ponieważ wspólnie odpowiadamy za jego stan techniczny, za porządek w budynku i wokół niego. A więc wszystko co jest elementem nieprzestrzegania tych reguł dodatkowo kosztuje, za co niesłusznie płacą wszyscy, ale niestety tylko tak można te problemy rozwiązywać, ponieważ nikt z zewnątrz w utrzymaniu budynków nie udziela wsparcia finansowego. Budynki te stoją i są eksploatowane tylko za nasze wspólne pieniądze – puentuje prezes Lucjan Szutkowski.

Marek Mostowski

Idź do oryginalnego materiału