Prawicowy publicysta wyszedł na wolność. "Z zemsty zlecił bestialski mord moich zwierząt"
Zdjęcie: Zatrzymany w czerwcu Robert W.
Prawicowy publicysta Robert W., związany z "Do Rzeczy" i "Tygodnikiem Bydgoskim", opuścił celę. W czerwcu został zatrzymany w związku z oskarżeniami o zlecenie podpalenia ośrodka rehabilitacyjnego, należącego do jego byłej żony. W pożarze zginęło 10 alpak i lama. "To jest bardzo dziwny człowiek" — mówi "Gazecie Wyborczej" była żona Roberta W.