
Admirały się zleciały -czas na śliwowicę fajną tawernę spotkały rzuciły kotwicę. Taki bal zaplanowały żeby świat oniemiał lecz potwornie się spietrały -spotkały szerszenia. Admirałów, tych opojów rzekł- ja się nie boję zaprawiony jestem w boju teraz wszystko-moje!