Powiat łosicki w „czerwonej” strefie

slowopodlasia.pl 6 godzin temu
Afrykański pomór świń (ASF) to wyjątkowo groźna choroba wirusowa, która dotyka zarówno dzikie, jak i hodowlane świnie. W ciągu tego roku zarejestrowano już blisko 2311 przypadków u dzików.Od początku bieżącego roku w Polsce obserwuje się znaczny wzrost zachorowań – potwierdzono już ponad 2403 ognisk choroby. Liczba ta dotyczy jedynie dzików. Do tej pory na terenie całego kraju odnotowano tylko cztery przypadki choroby w hodowlach świń. Ostatnie z nich wystąpił w kilka dni temu w pobliżu wsi Stoczek w powiecie radzyńskim w gminie Czemierniki. Drugie ognisko w Polsce wykryto 25 czerwca wśród trzody chlewnej zlokalizowane było zaledwie 10 kilometrów od granicy z powiatem łosickim – w Nowym Pawłowie w gminie Janów Podlaski. Zutylizowano tam 68 świń.Czytaj też: Pierwsze ognisko ASFChoć w chlewniach na terenie powiatu łosickiego ASF wciąż nie wystąpiło, eksperci przypominają – wystarczy jeden błąd, jedno skażone narzędzie, jedna nieprzestrzegana zasada. I choroba wkracza na produkcję.Dziki padają jeden po drugimTylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy potwierdzono dziewięć ognisk choroby u padłych dzików na terenie powiatu łosickiego. Znalezionych je głównie w gminach Sarnaki i Platerów. Choć wszystkie przypadki dotyczą zwierząt dziko żyjących, służby weterynaryjne nie mają złudzeń – ryzyko przeniesienia wirusa do chlewni rośnie z każdym tygodniem.Sprawdź: ASF w powiecie łosickim. Znaleziono kolejne zakażone dziki7 kwietnia padłego dzika znaleziono w Hołowczycach-Kolonii, dzień później kolejnego – w Starych Mierzwicach. Kilka tygodni później wirus pojawił się ponownie – tym razem w Zabużu, gdzie 25 kwietnia padł dorosły samiec. Kolejne przypadki w tej samej miejscowości odnotowano 23 czerwca i 2 lipca. Wśród zakażonych były zarówno dorosłe osobniki, jak i młode, zaledwie kilkukilogramowe dziki. Na niepokojące znaleziska w obszarze leśnym natrafiono też z gminy Platerów. W Ruskowie, w obwodzie łowieckim 306, potwierdzono ASF dwukrotnie: 9 i 11 czerwca. Jeszcze większe ognisko ujawniono 2 lipca w pobliskim Hruszewie, gdzie w dwóch lokalizacjach znaleziono aż sześć chorych dzików – wszystkie młode, w wieku od 6 do 8 miesięcy. To najwyższy dzienny bilans tej choroby w powiecie w 2025 roku.Wszystkie przypadki miały miejsce na obszarze strefy drugiej, która obowiązywała od wiosny. Część gmin – w tym Sarnaki i Stara Kornica – została dodatkowo objęta tzw. czerwoną strefą, czyli obszarem objętym ograniczeniami oznaczonymi liczbą trzy, co oznacza najwyższy poziom zagrożenia i najbardziej rygorystyczne przepisy sanitarne. Czytaj też: Powiat łosicki. Kolejne przypadki afrykańskiego pomoru świńNowe restrykcje27 czerwca Powiatowy Lekarz Weterynarii w Łosicach wydał rozporządzenie, w którym wskazał miejscowości objęte tzw. czerwoną strefą zagrożoną. To trzecia, najwyższa spośród stref obowiązujących w polskim i unijnym systemie zwalczania ASF. W tych miejscowościach obowiązują najsurowsze restrykcje. Wśród nich znalazły się Koszelówka, Kazimierzów, Wólka Nosowska, Raczki, Bonin, Bonin-Ogródki, Horoszki Małe i Duże, Borsuki i Serpelice. 1 lipca dokument ten został zaktualizowany, a granice strefy doprecyzowane.Na wskazanym obszarze nie wolno przemieszczać świń ani produktów pochodzących od tych zwierząt. Zabronione są też wystawy, targi, sztuczne unasiennianie i naturalne krycie trzody. Hodowcy muszą bezwzględnie przestrzegać zasad bioasekuracji – zakłady utrzymujące świnie muszą być dezynfekowane, a wszystkie osoby mające kontakt ze zwierzętami objęte kontrolą i ewidencją. Nie wolno też przewozić świeżego mięsa, nawozu ani szczeciny. Drogi wjazdowe do strefy mają zostać oznaczone ostrzegawczymi tablicami. Za realizację przepisów odpowiadają nie tylko służby weterynaryjne, ale też władze samorządowe, policja, straż pożarna i nadleśnictwo. Zakres działań jest szeroki – od nadzoru nad gospodarstwami po kontrolę transportu i egzekwowanie zakazów.Aktualna mapa strefy trzeciej na terenie powiatu łosickiegoChoć ASF nie zagraża ludziom, dla hodowców to wyrok – choroba rozprzestrzenia się błyskawicznie i nie ma na nią lekarstwa. Straty liczy się w dziesiątkach, czasem setkach tysięcy złotych. Służby apelują o czujność i zgłaszanie wszelkich niepokojących objawów u trzody.CZYTAJ TEŻ:
Idź do oryginalnego materiału