Pies nie podpisał zgody. Obrońcy praw zwierząt atakują weterynarza

1 dzień temu

Tymczasem weterynarz ze znanej warszawskiej kliniki orzekł wobec właścicielki innego psa (też podpalanego kundelka), iż jej pies umiera, bo umierają czynności jego nerek i pupil za moment umrze.

Właściciele chorego zwierzaka poszli do schroniska, wytypowali dawcę (podpalanego kundelka) i go adoptowali. To wymóg prawny – nie wolno wykonywać żadnych czynności medycznych na obcym zwierzęciu. W USA to normalna procedura, adopcja pod kątem przeszczepu. Nowi polscy właściciele, odbierając pieska, zadeklarowali sumiennie, iż zawsze będzie otoczony opieką. I zaczęły się ich kłopoty.

U ludzi jest prościej. Członek rodziny – syn, córka – czy sąsiad mogą świadomie poddać się przeszczepowi. Operacja odbywa się już równolegle. Na jednym stole leży dawca, na drugim biorca, za chwilę jeden z nich straci organ na korzyść drugiego. Sam zdecydował, podpisał i cieszy się, iż mógł pomóc.

Weterynarz również położył na dwóch stołach dwa pieski – to w Polsce nowatorskie, choć w Ameryce codzienne. Pobrał jedną zdrową nerkę od zdrowego kundelka i wszczepił ją umierającemu drugiemu. Byłoby cicho, gdyby klinika weterynaryjna nie odtrąbiła w internecie tego sukcesu. Wystarczył wpis, iż przeszczepiony organ pochodził od psa ze schroniska.

„Znęcanie się nad zwierzęciem” – to jeden z delikatniejszych wpisów. Dominowały te porównujące lekarza z „doktorem Mengele” – znanym hitlerowskim zbrodniarzem z Auschwitz. Bo jak można przygarniać zwierzę ze schroniska w zamian za narządy…

Na nic tłumaczenia, iż zwierzę zostało przygarnięte w dobrej wierze, iż ma opiekę i ludzie po podobnych operacjach żyją dziesiątki lat. Pewna fundacja się zaparła i wytoczyła lekarzowi proces. Z sukcesem – rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, odsunięcie od zawodu na kolejne trzy i 10 tysięcy złotych na fundację.

Ratowanie życia jest dla mnie nadrzędnym nakazem – tłumaczył weterynarz.

Przywołajmy jego wcześniejsze dokonania na tym polu, podkreślając wyraźnie, iż to pierwsze w Polsce tego typu operacje: Joker miał po przeszczepie komplikacje i zmarł po siedemnastu dniach, Bubu przeżył 6,5 roku, Saturn 10 lat. Podobnie statystyka układa się wobec ludzi. – Zapewniliśmy dawcy godne życie i on do tej pory jest wśród nas – puentuje pełnomocniczka weterynarza. – Mamy XXI wiek.

Idź do oryginalnego materiału