Idzie złota polska jesień. Czekają nas krótsze, acz wciąż słoneczne i ciepłe dni. Co może być przyjemniejszego o tej porze roku niż spacer po parku? Gra planszowa PARKI zabiera nas właśnie na pełen przygód spacer po amerykańskich parkach narodowych, które wyglądają absolutnie przepięknie.
PARKI to familijna gra planszowa, w której, jak już wspomniałem, wybieramy się na wędrówkę po szlakach amerykańskich parków narodowych. W Polsce mamy przyjemność wybrania się na te piękne wyprawy dzięki wydawnictwu Albi. Zabawa przeznaczona jest dla 1-5 graczy w wieku powyżej 10 lat i powinna zająć około 40 minut. Cechą charakterystyczną tytułu są fantastyczne wykonanie oraz piękne ilustracje parków z serii Fifty-Nine Parks Print Series. Do wyglądu jeszcze wrócimy i zdążymy się pozachwycać, przejdźmy jednak do przygotowania, zasad oraz konstrukcji samej rozgrywki.
PRZYGOTUJMY ZABAWĘ
Rozłożenie gry nie powinno sprawiać większych problemów. Raz, iż jest nieźle rozpisane w instrukcji, dwa iż pudełko ma świetny organizer, który nie tylko pozwala zachować porządek, ale znacznie pomaga w przygotowaniu rozgrywki. adekwatnie musimy tylko wyciągać poszczególne elementy i układać je w odpowiednich miejscach. Mamy kilka talii – najważniejsze oczywiście są duże karty parków. Mamy także manierki, karty ekwipunku oraz sezonów i lat. Te pierwsze pozwalają nam na różne dodatkowe akcje po tym, jak na szlaku zostaną uzupełnione wodą. Ekwipunek będzie poszerzał nasze możliwości, dawał bonusy i ułatwiał zwiedzanie parków. Sezony decydują o dodatkowych zasadach na daną rundę a lata to indywidualne cele, za realizację których dostaniemy dodatkowe punkty na koniec gry.
Oprócz przygotowania kart musimy też zająć się szlakiem. Układamy go ze startowych kafelków, zawsze pomiędzy kaflami początku i końca. W kolejnych rundach, a jest ich w sumie 4, szlak będzie się wydłużał przez dodawanie nowych kafelków. Dzięki losowej kolejności zawsze czeka na nas inna trasa. Gracze ustawiają po dwa pionki turystów w wybranym kolorze na starcie szlaków i dobierają pasujące ognisko. Przygotowujemy jeszcze pozostałe elementy tak, żeby każdy miał do nich dostęp. Wybieramy gracza, który rozpocznie zabawę. Dostaje on znacznik pierwszego turysty, a gracz po jego prawicy znacznik aparatu. Jesteśmy gotowi.
TO JAK SIĘ GRA?
Same zasady w sumie nie są nadmiernie skomplikowane i nie ma też ich jakoś specjalnie dużo, a gry można się nauczyć całkiem szybko. Zadaniem graczy jest zdobyć jak najwięcej punktów podczas 4 sezonów (rund) wypraw. W trakcie każdej rundy gracze naprzemiennie poruszają swoimi pionkami po skonstruowanym wcześniej szlaku. Każdy kafelek, na którym postawimy turystę, pozwala na wykonanie jakiejś akcji. Przede wszystkim możemy dobierać zasoby, a mamy ich 4 rodzaje. Są to lasy, góry, słońce oraz woda. To właśnie one są najważniejsze do “odwiedzania parków”, czyli pozyskiwania kart zapewniających punkty. Ostatni kafel to też akcja do wyboru, chociaż nasz wybór może zależeć od tego, którzy w kolejności doszliśmy do końca. W każdym razie możliwe opcje to przejęcie znacznika pierwszego turysty, dobranie lub odwiedzenie parku oraz zakup ekwipunku, przy odrobinie szczęścia ze zniżką.
Wraz z postępem rozgrywki, jak już wspomniałem, szlak będzie się wydłużał, a nam dojdą dodatkowe, nieco bardziej zaawansowane akcje. Wszystko sprowadza się do umiejętnego zarządzania naszymi turystami. Poruszać możemy się tylko w przód, ale o dowolną liczbę kafelków. Oznacza to, iż możemy gwałtownie zająć ważne dla nas miejsce, ale stracić kilka innych akcji, które mogą nam się przydać. Wykorzystywanie jednego z pionków do blokowania konkretnych miejsc to też dość standardowa praktyka – tak, tylko jeden pionek może znajdować się na konkretnym kafelku. Oczywiście są wyjątkowe sytuacje, odpowiednie akcje, ale wszystko zależy od naszego planowania i elastyczności. Celem jest pozyskiwanie kart parków, które potem “odwiedzamy”. Oznacza to, iż płacimy koszt wyrażony w 4 wymienionych wcześniej zasobach, a karta ląduje przed nami i zasila naszą pulę punktów. Warto też pamiętać o kartach lat, ponieważ pozyskiwanie konkretnych kart parków zapewni nam ekstra punkty, a wyniki często są mocno zbliżone, przynajmniej w naszych rozgrywkach.
A WYKONANIE?
Wykonanie tej gry to jest absolutnie najwyższy poziom. Już ilustracja na okładce jest bardzo przyciągająca i aż chce się zajrzeć do wnętrza pudełka. A naprawdę warto, bo jest na co patrzeć. Nie dość, iż mamy wewnątrz plastikowy organizer na karty i inne elementy, to na drewniane znaczniki mamy dwa specjalne pudełka, które możemy wykorzystać w trakcie gry. Porządek nie tylko w pudełku, ale również na stole, to lubimy!
Rzeczą jednak wprawiającą w zachwyt niemal wszystkich są ilustracje na kartach parków. Stworzone na potrzeby serii Fifty-Nine Parks Print Series przez wielu artystów zdecydowanie są ozdobą tej gry. Większość tych ilustracji można obejrzeć pod tym linkiem. Wygląda to absolutnie fantastycznie, zwłaszcza biorąc pod uwagę mnogość stylów. Mam wrażenie, iż każda kolejna karta jest tylko ładniejsza i ładniejsza.
Nie tylko karty zachwycają. Każdy element tej gry jest wykonany bardzo solidnie i jest zwyczajnie ładny. Metalowy, emaliowany znacznik pierwszego turysty wygląda jak odznaka PTTK i prezentuje się rewelacyjnie na stole. Drewniane elementy również nie odstają wykonaniem, zwłaszcza urocze znaczniki przyrody, czyli jokery w postaci różnych zwierzątek. Przeurocze.
NO TO JAK SIĘ GRAŁO?
Gra jest nie tylko łatwa do opanowania, ale również bardzo przyjemna, a to chyba najlepsze, co można powiedzieć o grze dedykowanej rozgrywkom familijnym. Nie da się jednak powiedzieć, iż i bardziej zaawansowani gracze będą się słabo bawić, chociaż tutaj polecam rozgrywkę z rozszerzeniem Po Zmierzchu (którego recenzja ukaże się niedługo). Zdecydowanie jednak zabawa nabiera rumieńców przy większej liczbie uczestników, 3-4 to najbardziej optymalna liczba. Samemu też można się całkiem przyjemnie bawić, podobnie zresztą jak w dwie osoby, ale wtedy gra ma zdecydowanie najbardziej spacerowy vibe. Jest dość spokojna, wręcz relaksująca. Kolejni gracze powodują większą ciasnotę na szlaku, a to zdecydowanie zaostrza rywalizację. Chociaż oczywiście dużo zależy od samej ekipy. Bardzo fajna jest też dynamika, sytuacje jakiegoś paraliżu wśród graczy praktycznie się nie zdarzają. Dzięki organizerom rozgrywkę można spokojnie zamknąć w godzinę razem z setupem i uprzątnięciem po zabawie.
Ogólnie rzecz ujmując, bawię się przy PARKACH naprawdę nieźle, ale to nie jest tak, iż gra pozbawiona jest wad. Pierwszym i chyba największym minusem jest cena. Gra rodzinna za ponad dwie stówy? To naprawdę sporo. Chociaż nie ma co ukrywać, wynika to głównie z tego, czym jeszcze kilka akapitów wcześniej się zachwycałem, czyli z wykonania. Ostatecznie jednak mam wrażenie, iż poprzeczka w tym zakresie i tak wisi dość wysoko, a SCD na poziomie 270 zł to jest po prostu przesada. Problemy dostrzegam też w instrukcji, która przez brak precyzji miejscami pozostawia trochę niedopowiedzeń. Nie można jej za to odmówić licznych przykładów, ilustracji oraz całkiem udanego FAQa, więc to taki minus trochę na siłę.
NO TO OCEŃMY
Grę ostatecznie oceniam na mocne 8/10. Chociaż osobiście lubuję się w cięższych tytułach, to PARKI dają mi naprawdę mnóstwo frajdy i bardzo chętnie do tej gry wracam. Rozgrywka świetnie sprawdza się w praktycznie każdej ekipie, która akurat ma ochotę trochę pokombinować, ale nie chce siedzieć przy planszy za długo. W kategorii gier familijnych to prawdziwa perełka, za czym niestety idzie bardzo wysoka cena. Płacimy oczywiście za grę, która prezentuje się na stole absolutnie fantastycznie, ale jestem w stanie uwierzyć, iż wiele rodzin odbiło się od kwoty, którą za tę przyjemność trzeba wyłożyć. Nie ma co ukrywać, za te nieco ponad 200 zł da się kupić dwie, wcale niegorsze gry. Chociaż na pewno nie tak ładne.
Gra PARKI w serwisie Planszeo.pl
Tytuł | PARKI |
Wydawca | Albi |
Twórcy | Henry Audubon |
Wiek | 10+ |
Czas rozgrywki | 40 – 60 minut |
Liczba graczy | 1 – 5 |
Źródło głównej grafiki: Albi // Paweł Witkowski