Odpalił petardę i krzyknął: "Mam nadzieję, iż twojego psa rozszarpią dziki"
Zdjęcie: gostua
"Petardy w sylwestra to temat, o którym od lat jest głośno przy okazji końca starego roku. Ja tego zwyczaju nie pojmuję, bo kocham zwierzęta i nie mogę słuchać o tym, jak konają w męczarniach tylko dlatego, iż jakaś część gawiedzi chce się bezmyślnie pobawić. A ponieważ o sile ludzkiej głupoty przekonałam się po raz pierwszy tak bardzo na własnej skórze podczas ostatniego sylwestra, postanowiłam to opisać. Choć przyznam, iż wcześniej musiałam bardzo ochłonąć, bo ze złości aż mnie ściskało" – napisała w liście do redakcji pani Ewelina.