19 listopada 2004 roku po godzinie 15-tej nad gminą Gdów niebo poczerniało. Zerwał się wiatr, którego podmuchy wyrządziły wielkie straty na dużą skalę. To była wichura, która zapadła w pamięć mieszkańcom Gdowa i okolicznych miejscowości. Szalejący wiatr zrywał wtedy dachy, linie wysokiego napięcia i linie telefoniczne.
Znaczne uszkodzenia wystąpiły w dworku w Hucisku. Straty ponieśli mieszkańcy Bilczyc, Niewiarowa, Niżowej, Pierzchowa, Klęczan i Zręczyc. W samym Gdowie poszkodowani zostali mieszkańcy ulic: Grzybowej, Łapanowskiej, Wiedeńskiej. Na gdowskim Zarabiu wiatr powalił liczne drzewa i ogrodzenia. W szkole w Winiarach zerwany został dach, a w budynku wiejskim w Stryszowej wichura uszkodziła większość szyb w oknach. Przy zabezpieczaniu budynku w Winiarach pracowały aż trzy jednostki strażackie: z Gdowa, Winiar i Kunic. W innych miejscowościach pomoc nieśli druhowie z Pierzchowa, Niewiarowa, Bilczyc i Zręczyc. W Liplasie zniszczona została zabytkowa dziewiętnastowieczna kapliczka, na którą spadły złamane od porywów wiatru drzewa.
Jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych z Gminy Gdów pracowały wiele godzin na mrozie, pomagając poszkodowanym rodzinom przykrywać dachy folią, zabezpieczać zniszczenia.
Straty były ogromne. Dość powiedzieć, iż gminy Gdów i Myślenice uzyskały wtedy najwyższe rekompensaty, przeznaczone na usunięcie zaistniałych szkód.
Nie zorganizowano też wtedy sylwestra na gdowskim rynku, a środki zarezerwowane na ten cel przeznaczono na wsparcie rodzin, które odczuły skutki tej katastrofalnej wichury.