Gdy wybija północ w sylwestrową noc, głośno odliczamy i radośnie świętujemy, ale dla zwierząt zaczyna się koszmar. Eksplozje fajerwerków przypominają im odgłosy wybuchów, a ich wyostrzone zmysły wychwytują każdy huk i błysk. Dźwięki, które dla ludzi są częścią zabawy, dla zwierząt oznaczają zagrożenie życia. Przestraszone ptaki zrywają się do lotu, uderzając o budynki i szyby. choćby domowe psy i koty nie są bezpieczne – w tej jednej nocy ucieka ich najwięcej w ciągu roku. We wrocławskim zoo jest to najgorsza noc w kalendarzu – zestresowane zwierzęta spędzają ją na zapleczach hodowlanych.
Nie strzelaj! Usłysz ich głos
Każdego roku sylwestrowa noc staje się dla zwierząt czasem grozy. Wrocławskie zoo przy tej okazji edukuje, jak jego podopieczni skomentowaliby huk fajerwerków. W tym roku głosu zwierzętom użyczyli radiowcy RMF FM.
– Ja przeżyłam już sześć nocy sylwestrowych, każdą pamiętam, ale przed moimi czworaczkami pierwsza taka noc. Wiem, iż to będzie dla nich koszmar. Proszę – nie strzelaj! – mówi tygrysica Nuri głosem Anny Wachowskiej.
Takich apeli w naszej kampanii jest więcej. Jako samiec okapi, Nkosi, przemówił Bogdan Zalewski; pingwinowi Marianowi głosu użyczył Michał Gardyas; słonicy Toto – Ewa Kwaśny; kapibarze Jagodzie – Magdalena Wojtoń, arze Walusiowi – Tomasz Staniszewski, a samicy gibona, Carusie, Agnieszka Pietrzak.
– Głos niesie większe emocje niż sam tekst, co było dla nas bardzo ważne w kontekście pokazania, jak bardzo zwierzęta cierpią przez fajerwerki. Ich wybuchy wywołują nie tylko stres, ale choćby fizyczny ból i panikę mogącą skończyć się ucieczką i rozbiciem o przeszkodę. Dzięki głosom ludzi, przekaz zwierząt staje się bardziej przejmujący, a ich problemy bardziej zrozumiałe dla odbiorców – mówi lek. wet. Tomasz Jóźwik Prezes Zarządu ZOO Wrocław.
Dlaczego to takie ważne?
Świadomość społeczna na temat szkodliwości sztucznych ogni powoli wzrasta. Apel ogrodu zoologicznego, ale też innych zoo, schronisk dla bezdomnych zwierząt, czy też miasta jest wspólny. Wrocławianie mają coraz większe zrozumienie, iż „Wrocław nie strzela”. Imprezy miejskie w okolicach sylwestra są bogate np. w pokazy świateł – ale nie w fajerwerki.
– Fajerwerki to dla ludzi kilkusekundowa radość, ale dla zwierząt to trauma. Hałas wywołuje u nich reakcje stresowe, które mogą prowadzić do nieprzewidywalnych zachowań. Zwierzęta kopytne w panice potrafią rzucać się do ucieczki, co może kończyć się urazami, a choćby śmiercią. Ssaki takie jak słonie (ale nie tylko one), odczuwają drgania i hałasy już z kilku kilometrów, a ich wrażliwe narządy słuchu odczuwają wybuchy jak fizyczny ból – wyjaśnia Karolina Mól-Woźniak, Specjalista ds Ochrony Gatunkowej i Dobrostanu Zwierząt we wrocławskim zoo.
Wystrzały petard to problem nie tylko dla zwierząt w zoo, ale także dzikiej przyrody oraz domowych zwierząt. Sylwestrową nocą ucieka najwięcej psów i kotów, które przestraszone hukiem zrywają się do panicznej ucieczki.
Wrocławska Ekostraż ma w sylwestrową noc pełne ręce roboty. Zajmuje się między innymi ptakami, na których uratowanie często jest już za późno. Dziko żyjące ptaki ogłuszone wybuchami, rozbijają się o budynki i szyby, a czasami po prostu nie wytrzymuje ich serce – zatrzymuje się nagle z powodu huku fajerwerków. Ekostraż ratuje także zwierzęta ranne i spłoszone, w tym te dzikie. Domowe psy i koty często do schroniska dla bezdomnych zwierząt.
– Dla Eksotraży problem fajerwerków to nie tylko noc sylwestrowa, ale cala druga połowa grudnia. Ludzie, odpalając petardę nie myślą, jakie to może przynieść skutki dla zwierząt – śmierć pod kołami aut, rozbicie się o szybę czy elewację budynku lub na skutek silnego stresu. Mieszkamy tu wspólnie i powinniśmy troszczyć się o otoczenie, a nie przynosić krzywdę – mówi Katarzyna Szakowska z Ekostraży.
Zamiast puszczać pieniądze z dymem – uratuj zwierzęta
Lepiej zrezygnować z zakupu fajerwerków i przeznaczyć te pieniądze na ochronę zagrożonych gatunków zwierząt. Przeciętny Polak wydaje na pirotechnikę około 130 zł, za co można zrewitalizować 1,3 hektara Parku Narodowego Manas w Indiach, gdzie żyją zagrożone nosorożce indyjskie, czy też wyżywić lemury katta w ośrodku Reniala na Madagaskarze przez dwa dni. Taka kwota niesie realną pomoc dla zwierząt i ma znaczenie.
– „Nie strzelaj” – to hasło, które jest prośbą nie tylko od ZOO Wrocław, ale także od zwierząt. Zamiast kilku sekund, podczas których puszczamy z dymem setki złotych, dajmy szansę na życie tym, którzy głosu nie mają. Cisza ratuje życie – apeluje Weronika Łysek, rzeczniczka prasowa ZOO Wrocław.
Foto: Pixabay Wideo: mat. prasowe Zoo Wrocław