Mural zamiast zieleni? „Bluszcz nie był obumarły, tylko został odcięty tej wiosny”

1 dzień temu

Na 65-lecie Krakowskiego Festiwalu Filmowego w centrum miasta powstał nowy mural. Zamiast aplauzu – pojawiły się kontrowersje. Nie wszystkim podoba się to, co widnieje na ścianie, ale część mieszkańców ma przede wszystkim wątpliwości, co z niej wcześniej zniknęło.

Mural autorstwa Przemysława Potocznego, który ozdobił ścianę kamienicy przy ul. Asnyka 8, powstał z okazji 65. edycji Krakowskiego Festiwalu Filmowego. To kolaż historycznych plakatów, którego centralnym punktem jest liczba 65 – nawiązująca do rocznicy wydarzenia. Malowidło miało opowiadać o historii, tradycji i wyjątkowej wrażliwości kina dokumentalnego. Tymczasem jego pojawienie się wywołało spór.

Co się zmieniło przy Asnyka 8?

Zestawienie zdjęć z ostatnich lat pokazuje, iż przed powstaniem muralu tylna ściana kamienicy przy ul. Asnyka była niemal w całości porośnięta bluszczem. W sąsiedztwie rosły też drzewa i wysokie krzewy – część z nich na prywatnej działce, część bezpośrednio przy elewacji budynku.

Obecnie ściana została całkowicie odsłonięta, a zieleń – przynajmniej ta widoczna na wcześniejszych fotografiach – zniknęła. Miasto w oficjalnym komunikacie zapewnia, iż mural nie powstał kosztem żywej roślinności, a bluszcz miał być obumarły.

„Nikt nie usuwałby żywej zieleni, po to aby zrobić miejsce na mural. Mural zakrył po prostu pustą ścianę po wcześniejszym obumarłym bluszczu” – informuje krakowski magistrat.

„To nie był martwy bluszcz”? Głos mieszkańców

Część mieszkańców ma jednak odmienne zdanie. W komentarzach w mediach społecznościowych pojawiły się informacje, iż jeszcze w zeszłym roku elewację kamienicy porastał gęsty bluszcz, a w sąsiedztwie rosły drzewa. Zdjęcia z lat ubiegłych potwierdzają, iż ściana rzeczywiście była w dużej mierze porośnięta roślinnością.

Niektórzy komentujący twierdzą, iż bluszcz był zdrowy i został odcięty dopiero tej wiosny – podczas prac związanych z przygotowaniem otoczenia nowo powstałej piekarni w tym samym budynku. Wskazują także, iż usunięto drzewa, które przez lata rosły przy ogrodzeniu posesji.

„Proszę nie wprowadzać w błąd. Bluszcz nie był obumarły, tylko został odcięty tej wiosny – podczas prac porządkowych przy otwarciu tamtejszej piekarni. Przy okazji wycięto również drzewa, bo przecież jeszcze samochody muszą się tam zmieścić…” – napisał jeden z mieszkańców w mediach społecznościowych. I dodał: „Mówimy o tej samej piekarni, z którą teraz dokonaliście odsłonięcia muralu. interesująca zbieżność faktów, nieprawdaż?”

Na fotografiach z wiosny i jesieni 2023 roku bluszcz wydaje się gęsty, zielony, a w niektórych miejscach przebarwiony jesiennie – co zdaniem części mieszkańców świadczyło o jego dobrej kondycji. Widać też co najmniej dwa drzewa, które dziś są nieobecne.

Nie wszyscy komentujący krytykują zmiany. W mediach społecznościowych pojawiają się też głosy poparcia dla muralu – jako estetycznego elementu, który wzbogacił przestrzeń i nawiązuje do filmowej tożsamości Krakowa.

„Zielone było, ale dzikie i zarośnięte. Teraz jest ciekawie i kolorowo” – pisze jeden z użytkowników. Inni zauważają, iż mural może przyciągać uwagę, ożywiać przestrzeń i promować kulturę.

O wyjaśnienia w tej sprawie poprosiliśmy Urząd Miasta Krakowa. Czekamy na odpowiedź.

Idź do oryginalnego materiału