Mieszkanka alarmuje: ranny łoś na cmentarzu Wilkowyja!

6 dni temu

Do redakcji Halo Rzeszów napisała pani Małgorzata, która w sobotę, 16 sierpnia, około godziny 9.45 zauważyła zwierzę na terenie cmentarza Wilkowyja.

– „Łoś szedł alejką, wyglądał na rannego. Najpewniej podczas przeskakiwania przez ogrodzenie uszkodził sobie brzuch”

– relacjonuje kobieta. Zgłoszenie trafiło pod numer alarmowy 112. Na miejsce przybyła policja, straż miejska oraz lekarz weterynarii.

Jak dodaje mieszkanka, nie była świadkiem całego zdarzenia, bo musiała opuścić miejsce.

– „Znajomy przekazał jednak szczegółowe informacje policji. Niestety łosia nie udało się odnaleźć. Dopiero później dowiedziałam się, iż ktoś widział go na ulicy Leszka Czarnego”

– pisze pani Małgorzata.

„Najlepsze zabezpieczenie to spokój”

O kulisach akcji opowiedział naszemu redaktorowi, lekarz weterynarii Artur Sączawa, który brał udział w działaniach. Jak wyjaśnił, w mieście pojawiły się dwa łosie – jeden właśnie na cmentarzu, drugi na obrzeżach osiedla Pobitno.

– „Zostawiliśmy je w spokoju. Najlepsze zabezpieczenie to nie płoszyć zwierząt. Pracownicy wystawili wiadra z wodą, żeby mogły się napić”

– opowiada doktor.

Jednego z łosi próbowano później przepędzić w stronę terenów zielonych osiedla Pobitno, jednak wobec rosnącego ruchu samochodowego działania przerwano, by nie narażać ludzi i zwierzęcia.

– „Ostatecznie postanowiliśmy dać im czas i spokój. Wieczorem moi koledzy kontynuowali obserwację”

– tłumaczy weterynarz.

Skąd łosie w mieście?

Według dr. Sączawy nie ma w tym nic nadzwyczajnego, iż te zwierzęta pojawiają się w Rzeszowie.

– „One żyją na obrzeżach miasta. Wchodzą w zabudowę przyciągane łatwym dostępem do jedzenia – jabłek, gruszek czy innych owoców. Populacja łosi się powiększa, a zwierzęta coraz częściej żerują w sadach i na polach”

– podkreśla specjalista.

Łosie potrafią też wyrządzać spore szkody.

– „To większe zwierzęta niż dziki. Gdy porusza się grupa, niszczy uprawy niczym stado słoni. Zwykle chodzą po dwa, trzy osobniki, ale ich obecność mocno daje się we znaki rolnikom”

– dodaje lekarz weterynarii.

Spotkanie z łosiem – jak się zachować?

Eksperci przypominają, iż w przypadku spotkania z łosiem na terenach miejskich, mieszkańcy powinni zachować spokój i nie próbować go przepędzać. Zwierzę samo powinno wrócić w stronę zarośli lub lasu.

– „Nie możemy straszyć ich jakoś agresywnie, żeby nie było wypadków, żeby nikt nie wjechał w tego łosia. o ile pojawią się ponownie podjeżdżamy, dajemy im czas i spokojnie kierujemy je w stronę terenów zielonych. To najlepsza metoda, bo najważniejsze jest bezpieczeństwo ludzi”

– zaznacza Artur Sączawa.

Na szczęście dotychczas żadna z sytuacji w Rzeszowie nie zakończyła się wypadkiem drogowym czy obrażeniami u mieszkańców.

Idź do oryginalnego materiału