te podłużne zdjęcia to z telefonu, bardziej kwadratowe to z aparatu:
Przywitały mnie kosy, sikorki
pająk, który jeszcze nie wie, iż w domku w zimie będzie baaardzo zimno
dokwitujące marcinki (chyba nie dotrwają do Marcina)
niebieskie krokusy
i ciemiernik, który kwitnie coraz bliżej swojej adekwatnej pory.
Tymczasem na niebie myszołowy zaatakowały bodaj kawki, to te kropeczki na błękicie
a może to kawka goni kota myszołowom? Tak wiem, do takich zdjęć to trza mieć teleobiektyw, inaczej wychodzą jak wychodzą...
Fotopułapkę zamontowałam na balkonie, ale na razie to łapię się ja podczas podlewania resztek pelargonii. Jak na balkonie pojawi się coś mniej ludzkiego niż baba, dam znać.
1096.