Miasto duchów na pustyni. Wieżowce stoją puste jak po końcu świata

2 tygodni temu
Miała być nową jakością życia dla osób, które opuszczą stolicę z powodu przeludnienia. Dziś straszy pustostanami, stając się impulsem do budowania legend na temat miasta duchów. Osiedle pod Teheranem przeraża ciszą. Mieszkańcy nie mogli tam wytrzymać.
Teheran to stolica i jednocześnie największe miasto w Iranie. W XX wieku miał tam miejsce potężny napływ nowych mieszkańców, w efekcie czego do dziś żyje tam ponad osiem milionów osób (zgodnie z ostatnim spisem ludności, przeprowadzonym w 2016 roku). Problem przeludnienia pojawił się jednak już w latach 80., dlatego irański rząd zdecydował wówczas o budowie ogromnego osiedla Mehra Mer, jednak poza granicami miasta. Blokowisko miało być spokojnym miejsce do życia dla kilkuset tysięcy Irańczyków, jednak zamiast tego do dziś stoi niemal puste.


REKLAMA


Zobacz wideo Gettoizacja osiedli to coraz większy problem. Czy grodzenie osiedli zapewnia bezpieczeństwo?


Osiedle pod Teheranem świeci pustkami. Miasto od dawna walczy z przeludnieniem
Plany na budowę nowego osiedla pod Teheranem były bardzo ambitne. Mehra Mer miało powstać w miejscowości Pardis, oddalonej od stolicy o około 50 km. Jej nazwa oznacza "raj" lub "ogrodzony ogród", dlatego oczami wyobraźni widziano już pięknie zagospodarowany teren z budynkami mieszkalnymi, które są nie tylko duże, ale także odporne na trzęsienia ziemi. Początkowe plany zakładały 15 tysięcy nowych bloków, a każdy z nich miał pomieścić od kilkuset do kilku tysięcy mieszkańców. Byłaby to atrakcyjna do życia przestrzeń z tanimi i nowoczesnymi mieszkaniami, o wiele lepsza niż przeludniony Teheran. Pardis stałoby się wówczas samowystarczalnym, satelickim miastem. Tak się jednak nie stało.


Opuszczone osiedle pod Teheranem. Bloki od lat stoją puste
Mimo wielkich ambicji i szczegółowych projektów, wizja idyllicznego osiedla zaczęła walić się jak domek z kart. Przede wszystkim infrastruktura Mehra Mer nie była wystarczająco rozwinięta, w efekcie czego pierwsi mieszkańcy nie mogli swobodnie poruszać się po mieście. Pojawiły się także problemy z dojazdem do Teheranu, czyli głównego ośrodka życia i pracy osób, które dopiero co przeprowadziły się do Pardis. Mieszkańcy skarżyli się też na awarie kanalizacji i ogrzewanie, niewystarczający dostęp do wody i regularne przerwy w dostawie prądu. Brakowało też adekwatnej sieci dróg i wielu niezbędnych usług. To wszystko sprawiło, iż część osób wróciła do Teheranu i mało kto zdecydował się na przeprowadzkę do Pardis. Nie oznacza to jednak, iż miasto jest zupełnie puste. Według ostatniego spisu powszechnego z 2016 roku mieszka tam około 73 tys. osób. Nie jest to jednak sukces, bowiem plany zakładały choćby 500 tys. mieszkańców, a to oznacza, iż wiele bloków w Mehra Mer do dziś stoi pustych.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału